Jakiś czas temu, gdzieś w mediach społecznościowych, polecałam Wam puder ryżowy Ecocera. I naprawdę byłam wtedy przekonana o jego cudowności. Niestety, kilka miesięcy temu moja twarz przeżyła apogeum wysypu koszmarnych zaskórników. Skonsultowałam się oczywiście z dermatologiem, przeanalizowałam ze swoją kosmetyczką produkty, których użyłam. Zdecydowałam się w pierwszej kolejności na odstawienie pudru.
Po odstawieniu pudru wszystko ustało. Nic więcej ostatecznie nie zmieniłam w pielęgnacji czy makijażu twarzy. Cera się uspokoiła i wszystko się wygoiło.
Nie pytajcie mnie po co i dlaczego, ale ostatnio znowu po niego sięgnęłam. Chyba nie chciałam do końca uwierzyć, że taki ECOpuder może wyrządzić mi na twarzy taką krzywdę, że to na pewno był zbieg okoliczności… Właśnie wróciłam od kosmetyczki z kolejnego zabiegu oczyszczającego twarz, a puder wyrzucam do kosza.
Szybka analiza składu
SKŁAD:
Dimethylimimdazolidinone Rice Starch – składnik otrzymywany w reakcji ze skrobią ryżu, działa matująco, absorbuje sebum
Magnesium Stearate – stearynian magnezu, stabilizator. Poprawia aplikację kosmetyku, zwiększa poślizg.
Phenoxyethanol – fenoksyetanol, konserwant, może wywołać uczulenia przy bardzo wrażliwej skórze. Nie zaleca się jego stosowania w ciąży i podczas karmienia.
Parfum – substancja zapachowa
Ethylhexyglycerin – konserwant
Hej, a gdzie jest w tym wszystkim ryż? ;)
I oczywiście wiem, że dla niektórych z Was to wciąż jeden z ulubionych pudrów. Pamiętajcie, że nie każdy reaguje na dany kosmetyk tak samo. Jeżeli już go używałaś i jesteś z niego zadowolona, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wciąż go używać. Jeżeli natomiast zastanawiasz się dopiero nad jego kupnem, to może warto pomyśleć o czymś delikatniejszym lub bardziej naturalnym?
Ten puder ryżowy niestety niewiele ma wspólnego z czystym pudrem ryżowym.
1 comments
Niefajnie :( Ja używam kolejnego już opakowania wersji sypkiej i jest ok. Za to niezłą masakrę zrobił mi puder bananowy Make up Revolution :/