Powoli, niewielkimi krokami zbliżają się święta. Od kilku lat w tym czasie w Polsce odnotowuje się wzrost zainteresowania kosmetykami z wyższej półki cenowej. Jest to tzw. efekt czerwonej szminki, czyli małego luksusu, na który Polacy chcą sobie pozwolić nawet w trudniejszych czasach. Stojąc dzisiaj przed półką z błyszczykami MakeUpStore przypomniałam sobie o tym zjawisku. Pomyślałam, że można je przenieść z sektora gospodarczego i stworzyć jesienny efekt czerwonej szminki, który miałby pomóc w pokonaniu kryzysu energetycznego. Zimna i mokra jesień zdecydowanie przekłada się na moje samopoczucie. Postanowiłam więc tematycznie kupić czerwony błyszczyk tworząc sobie przy tym namiastkę odrobiny luksusu ;)
Mój wybór padł na MakeUpStore Lipgloss Pot, Oui, czyli na odżywczy błyszczyk do ust w czerwonym odcieniu. Nigdy wcześniej nie używałam tego koloru, dlatego trochę bałam się efektu, ale okazuje się, że wcale nie jest tak źle, jak przypuszczałam ;)
Kosmetyk ten stanowi połączenie pomadki i błyszczyka, dzięki czemu nie tylko nadaje ustom kolor, ale i blask. Zawiera witaminę E oraz mój ulubiony ( ;) ) olejek rycynowy, dzięki czemu usta są nawilżone i gładkie.
A tak prezentuje się na moich ustach:
Koszt kosmetyku, to ok. 60 zł. Błyszczyk długo utrzymuje się na ustach, wciąż z tym samym intensywnym efektem. W skali do 10, oceniam go na 8. Brakuje mi jakiegoś zapachu, który na pewno uprzyjemniłby aplikację kosmetyku.
Lubicie czerwone szminki? Często malujecie na ten kolor usta?
;)
34 comments
Ciekawe czy w związku z tym odpuścisz sobie grudniowy prezencik, ;p
zgadnij! :D
60 zł za błyszczyk? :/
Uwielbiam czerwone szminki :) mam ich całą kolekcję :):):)
chciałam niedawno kupić właśnie ten błyszczyk, ale jakoś brak zapachu zdecydował o tym, że kupiła inny, 2 razy tanszy, a i tak jest super ;]
jaki?
no, właśnie, jaki? :) chętnie bym sięgnęła także po jakiś sprawdzony błyszczyk z niższej półki cenowej :)
śliczne usteczka :)
Efekt czerwonej szminki naprawdę działa. Ostatnio zwolnili mnie z pracy, a pesrpektywa znalezienia nowej nie była zbyt optymistyczna. Co zrobiłąm? Powędrowałam do Sephory i kupiłam sobie lakier do paznokci od Chanel. Ktoś by powiedział “Głupia!”, ale to był właśnie ten mały luksus, którego w tamtym momencie bardzo potrzebowałam
lubię czerwień na ustach, ale taką jeszcze mocniejszą niż ta twoja
świetnie wygląda na Twoich ustach, tak soczyście :)
dzięki! :)
Ja smaruje usta na czerwono tylko podczas wielkich wyjsc. Na kolacje z ukochanym czy podczas biznesowych spotkań, kiedy chcę podkreślić swoją kobiecość. Lubię się w czerwonych ustach, ale nie na co dzień
używałam go, faktycznie fajnie wygląda na ustach, nawilża je i nadaje im przyjemny czerwony, niewulgarny kolor
Myślicie, że nadaje się na codzień do pracy? Pracuję w biurze…
myślę, że zależy też w jakim biurze :)
60 zł za takie małe … “coś?”?????
Ach, kocham tą chwilę, gdy pozwalam sobie na tego typu prezencik
Musiałoby mnie nieźle popieścić, żeby tyle na błyszczyk wydać !!!!
;)
boże nigdy bym tyle nie wydala na taką glupote
Z czerwoną pomadką jest taki problem, że jeżeli nie ma się śnieżno-białego odcienia zębów, to przy krwistej czerwieni wyglądają jakby były conajmniej lekko żółte.
dokładnie, też to zauważyłam!
dlatego do samodzielnego wybielania zębów osobiście polecam żel Biała Perła ;) http://przystanekuroda.pl/domowy-sposob-na-biale-zeby/
wydaje mi się, że róż z Rimmela lepiej pasował do twoich ust
yyyy? 60 zł za błyszczyk?
bardzo ładne usta!:)
jakie usta ponętne! :PP
Jestem na etapie polowania na krwista czerwień
bardzo ładnie wygląda na twoich ustach ten błyszczyk ;-)
jakie ustaaa!
nie znałam takiego zjawiska jak ‘efekt czerwonej szminki’, ale gdy o nim poczytalam, to w pełni mnie olśniło! faktycznie też tak mam!!! )
Super sprawa
Incredible blog post bro. This kind of is simply a very nicely structured article, simply the techniques I was looking to uncover. Kudos