Nigdy nie lubiłam określenia włosomania, włosomaniaczka. A ten, kogo ulubioną formą spędzenia czasu w latach 2006-2013 był wizaz.pl lub inne urodowe forum, to na pewno wie, co mam na myśli. Uważam, że kiedyś na pewno mogłabym się wpisać na listę włosomaniaczek. Dziś bardziej stawiam na efekt, jaki dany kosmetyk wywołuje na moich włosach niż na to, czy ma w składzie silikony (swoją drogą osobiście – polecam także produkty z silikonami). Ostatnio w ręce wpadł mi olej Ampla Dabur. W osiedlowej maleńkiej drogerii za niecałe 10 zł. Z uśmiechem na twarzy przywołuję wspomnienia z tamtego czasu. Z czasu poświęcania przeogromnej uwagi na pielęgnację włosów.
Kto zna ten produkt, ten również doskonale wie w jaki sposób jeden produkt mógł wywołać takie wspomnienia. Efekt Prousta tak zwany i… zapach tego olejku, a raczej jego NIEZAPACH.
Tak, ten olejek według mnie ma nieziemsko okropny zapach, który do tego zdarza się, że utrzymuje się nawet po myciu, ale! Moim włosom robi naprawdę dobrze.
Dabur Amla- SKŁAD
Jeżeli chodzi olejek Amla Dabur, to bardziej problematyczny aniżeli zapach (niektórzy twierdzą, że zapach jest… piękny! Tak więc wszystko jest subiektywnym odczuciem) jest skład produktu. Sama zrezygnowałam lata temu z używania go właśnie ze względu na skład:
Light liquid paraffin, RBD Canola oil, RBD Palmolein oil, Parfume, EXTRACT,TBHQ, CI 47000, CI 616565, CI 26100
Jest to produkt oparty na parafinie. Ma w składzie oczywiście cenne olejki, ale bazą jest parafina. A co parafina może zrobić dobrego z naszymi włosami?
Powiedzmy sobie wprost: parafina nie odżywi naszych włosów i nie wzmocni ich od wewnątrz. Sprawi natomiast, że włosy będą lepiej wyglądać, będą dociążone i będą bardzo ładnie błyszczeć. I tak działa właśnie olej Ambla Dabur.
MOJE WRAŻENIA
Oleju używam raz na 1-2 tygodnie. Jak już wspomniałam produkt nie odżywi nam włosów od wewnątrz, więc efekt utrzymuje się do kilku myć, np. po myciu szamponem oczyszczającym schodzi od razu.
PLUSY:
- Po olejowaniu włosy są wygładzone i pełne blasku.
- Olej dociąża włosy, dzięki temu nie puszą się, wydają się prostsze (o ile taki efekt chcemy osiągnąć to super). Przy dobrym tuningu (np. z olejem kokosowym, czy maską kallos) udaje się nawet osiągnąć efekt TAFLI (raz mi się udało ;) co obecnie na moich włosach jest naprawdę wyczynem).
- Pogłębia kolor – przy ciemnych włosach, takich jak moje to mega plus. Przy jasnych nie polecam go stosować, bo po prostu je przyciemni. Jest wersja specjalna dla blondynek.
Nie mam trudności ze zmyciem olejku, nie zauważyłam też, żeby włosy się bardziej przetłuszczały. Jest bardzo wydajny.
Znalazłam też kilka wad produktu.
MINUSY:
- ZAPACH!
- Aplikacja wymaga nieco więcej uwagi niż przeciętny kosmetyk do włosów. Muszę bardzo uważać przy nakładaniu. Nie ma żadnego dozownika, przez co możemy przesadzić z ilością produktu, może się też część po prostu wylać – czasami przez to łazienka wygląda jak krajobraz po bitwie. No i mam specjalną koszulkę i ręcznik na czas olejowania Amlą. Ręcznik na włosy, żeby tylko jeden miał w sobie ten zapach, a koszulka – bo olej może spływać po karku lub po prostu możemy się poplamić aplikując go.
GDZIE KUPIĆ?
Tego produktu raczej nie znajdziecie w popularnych sieciówkach typu Rossmann czy Hebe. Polecam Wam zaglądanie do sklepów ziołowych, małych osiedlowych drogerii lub oczywiście sklepów internetowych. Tam z łatwością je wyhaczycie w cenie do 20 zł /300 ml.
I najważniejsze:
Nie nakładajcie Amli na skórę głowy. To parafina, która może zanieczyścić skórę głowy, wywołać łupież, zapchać pory skóry i co za tym idzie przyczynić się np. do wzmożonego wypadania włosów.
Nie wierzcie też, jeżeli ktoś Wam powie, że dzięki temu olejowi przestały mu wypadać włosy, czy urosły nowe. Jeżeli naprawdę tak się stało, to prawdopodobnie łączył amlę z innymi produktami (tak jak np. nafta często łączona jest z jajkiem i olejem rycynowym). Parafina nie ma żadnych właściwości odżywczych, natomiast ma bardzo dobre właściwości okluzyjne (tworzy emolientową otoczkę wokół włosa zapobiegając odparowaniu wody). Ponadto natłuszcza włosy i dociąża je likwidując puch oraz wygładzając włosy i oczywiście – NABŁYSZCZAJĄC JE.
1 comments
Nie próbowałam jeszcze olejowania, ale ostatnio moje włosy są bardzo suche, a lato idzie wielkimi krokami, co spowoduje że włosy będą jeszcze bardziej narażone na wysuszenie. Ciekawa recenzja, jedyne co mnie nie przekonuje to ta parafina.