Daleko mi od częstego czytania poradników, czy miałkich książek z przesłaniem: uwierz w siebie, a dokonasz niemożliwego; chcieć to móc. W praktyce przecież niestety nie zawsze się to sprawdza… A jednak znowu przychodzę do Was z wpisem z kategorii, z której dla części z Was moje słowa mogą być banalne i ociekające lukrem ;) Dzisiaj kilka słów o zdrowym egoizmie – don’t forget to love yourself first, jak mawiają klasycy :)
Życie nie zawsze okazuje się bajką. Wierzę, że karma wraca, ale w praktyce dostrzegam, że dobro nie zawsze jest nagradzane, a zło odpowiednio karane. Niestety. Myśląc w pierwszej kolejności o uszczęśliwianiu innych, Twoje szczęście może ulecieć jak powietrze z zaniedbanej piłki ;) Tylko będąc najlepszą wersją siebie jesteś w stanie szczerze pomóc innym.
Co mnie skłoniło do tego typu refleksji? Ano to, że nie dla każdego oczywistość dbania o siebie i o samorozwój jest… oczywistością. Ostatnio zaczęłam czytać książkę „Jesteś cudem”. Szczególnie polecam lekcję nr 8, a zwłaszcza zwrócenie uwagi autorki na instrukcje stewardess: Pasażerowie podróżujący z dziećmi zakładają maskę najpierw sobie, a następnie dziecku
Jak często dostajemy przyzwolenie do tego, żeby najpierw zająć się sobą? Dorastając, uczymy się, że wszystko jest ważniejsze od nas: mąż, dzieci, znajomi, nieznajomi… Tymczasem spychanie na bok własnych potrzeb, aby zadowolić innych, może powrócić w formie frustracji, rozczarowania, czy poczucia krzywdy. Tylko mając poczucie pełni, możemy dzielić się z innymi sobą i swoimi darami. Nie oczekując nic w zamian (jak często zdarzyło Ci się nie usłyszeć nawet zwykłego „dziękuję”?). Tylko będąc spełnionymi, chcemy pomagać, dlatego że to nas rozwija i chcemy pomóc, a nie po to, aby spełnić oczekiwania innych, jako „dobra córka, żona, czy matka.
Tak więc, najpierw załóż maskę tlenową sobie, a dopiero później martw się o resztę, bo inaczej nie pomożesz nikomu – łącznie ze sobą.
Jesteś miła, choć wewnątrz Ciebie emocje aż się kotłują? Rezygnujesz z udowodnienia własnej racji, aby uniknąć kłopotów? Dobrych kilka lat temu znalazłam gdzieś kilka zasad, które myślę, że mogą okazać się dla Ciebie pomocne, jeżeli w tym tekście choć trochę odnajdujesz siebie.
Oto one:
- Nie żyj życiem innych, tylko swoim.
- Bądź łagodna, ale stanowcza.
- Przyznawaj innym prawa takie jak sobie, a sobie takie jak innym – nie większe i nie mniejsze.
- Kieruj się współczuciem, pomagaj innym, ale nie swoim kosztem.
- Angażuj się TYLKO w to, w co wierzysz.
- Pamiętaj, że nic nie musisz, wszystko możesz (!!!)
- Doceniaj siebie
Podsumowując:
Nie zapomnij stawiać siebie na pierwszym miejscu piedestału życia ;)
A jutro obiecuję wrócić z przewodnią tematyką bloga, jaką przecież jest zdrowy styl życia, kosmetyki i uroda.
Miłego!:)
30 comments
Ja jestem z tych dla których egoizm nie jest żadnym problemem i uwielbiam ludzi, którzy podzielają tę opinię. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Agu!
Zdrowy egoizm jest bardzo potrzebny zeby przetrwać ;) Fajny temat :)
myślę ze jesteśmy szczęśliwi tylko wtedy, gdy zaspokoimy swoje własne potrzeby
nie ma innej opcji i tyle
każdy z nas jest tak naprawdę egoistą. niektórzy umieją to po prostu dobrze zamaskować….
W życiu trzeba być trochę egoistą i ja się tego nauczyłam, ale niestety dopiero niedawno. Mam nadzieję, że ten wpis komuś pomoże dostrzec to wcześniej.
Zdrowy egoizm to świetna sprawa i całkowicie popieram ale to tylko cienka granica dzieli takie zachowanie od samolubstwa
chcialabym byc egoistka, choc czasem obawiam się , że mogłabym się zatracić ;p
temat egoizmu to jeden z tych tematów – rzeka… ale oczywiście artykuł na 5 z plusem
Kazdy z nas chce byc szczesliwy i ma do tego oczywiście pełne prawo, ale poniewaz szczescie to pojecie wzgledne, tak więc i egoizm ma rózne barwy, te pozytywne też:)
wiem na własnym przykładzie, ze fajnie jest być zdrową egoistką
Chwilę pomyślałam nad Twoim tekstem i wydaje mi się, że ciężko rozgraniczyć takie pojęcia jak dobry i zły egoizm. jak sie tak zastanowilam to sama przejawiam i zdrowy i chory egoizm, a wszystko to w zaleznosci od sytuacji i osob, z ktorymi mam do czynienia. To ciężki temat, ale fajnie, że poruszany
egoizmu w takiej formie naprawdę długo trzeba się uczyć, aby nie przesadzić:)
Pewnie długo będę się uczyć takiej postawy, ale najwazniejsze ze powoli dostrzegam ze fajnie jest być zdrową egoistką, zycie jest wtedy o wiele łatwiejsze:P
zdrowy egoizm zdecydowanie nie szkodzi!
oby ten wpis pomógł niektórym czytelniczkom wyjść z szalonego koła nieustannego słuzenia innym, ave !!! :))
Wszystko oczywiście jest tu prawdą, ale najtrudniejsze jest to, zeby znaleźć sposób jak zmienic ten egoizm niezdrowy w zdrowy
Masz w pełni rację, ale to, co nazywasz w tekście zdrowym egoizmem ja bym bardziej nazwała zdrowym altruizmem :) :) :)
lol, nie zgadzam się z tym tekstem wogóle – jeśli ktoś dba tylko i wyłącznie o swój własny interes, ale nie krzywdzi przez to innych ludzi w żaden sposób, nie jest egoistą. Może sobie być samolubem, sknerą ale egoistą – nie. to wyklucza definicja!!!
Tego typu termin jest czymś, co powoduje „bezstresowe wychowanie wśród dorosłych, nie podoba mi się taka postawa
Bardzo fajny wpis. W moim przypadku jest tak, że potrafię być asertywna wobec znajomych, tak rodzinie trudno mówić nie i to jest mój “problem”, ale pomaganie rodzinie to dla mnie czyta przyjemność
od dawna staram się nad tym pracować.. właśnie mnie zmotywowałaś do dalszych starań, dziękuję! :*
jestem bardzo asertwyna, niektórym wydaje się, że nawet za bardzo i źle odczytują moje intencje. niestety w ludziach wciaz tkwi przekonanie o tym, że asertywnosc i egoizm to negatywne cechy :/
zbyt często zapominamy o takiej postawie.
Uwielbiam wpisy z tej kategorii! :) :) :) :) :)
Boże znam to pomaganie aż za bardzo. Mistrzynią jest moja mama, na pomocy innym się tak przejechała, że stała się ofiarą własnego altruizmu :(((
jedno jest pewne – najzdrowszy rodzaj relacji międzyludzkich to taki,który jest oparty na wymianie i basta!
Najgorsze,co może być, to osoba udręczona dawaniem i pomocą
super artykuł <3 nadaje się na główną jakiegoś większego portalu!
Uwielbiam Twojego bloga <3 :)
łatwo zatracic granice miedzy zdrowym, a niezdrowym egoizmem ;)
Zgadzam się z każdym słowem zawartym w tym wpisie :)
Ze wszystkim się zgadzam, tylko… jak tak naprawdę rozpoznać SWOJE POTRZEBY? Dużo się o tym mówi, ale to tylko puste hasła – zresztą w dobie społeczeństwa konsumpcyjnego po co ludziom tłumaczyć jak rozpoznać własne potrzeby?
Dzisiaj kobieta sukcesu to młoda dziewczyna. Jest piękna, zadbana, modna, ale nie pusta – dba o samorozwój. Inteligentna, poszukuje nowych pasji, jest ciekawa świata. Dba o własne zdrowie i urodę, zdrowo się odżywia, jest aktywna fizycznie. Pewna siebie, ale nie zarozumiała, za to wesoła, serdeczna i energiczna.
Tylko, że… to wszystko TO JEDNA WIELKA ŚCIEMA.
Dziewczynom wmawia się, że mają takie być. A jak się którejś nie udaje – czuje frustrację. Traktujemy siebie instrumentalnie, nawet nie myślimy o swoich potrzebach. Potrzeby zostały nam wmówione. Wmówiono nam, że potrzebujemy malować paznokcie, być fit, sexy, i wiele innych. Weźmy pod lupę pierwszy lepszy przykład. Czy malowanie paznokci jest moją faktyczną potrzebą, wypływającą z wewnątrz? Czy może robię to, by dopasować się do społecznych oczekiwań? Albo żeby poczuć się lepiej (ładniej) od koleżanek? Czy jak nie pomaluję paznokci to będę odczuwać dyskomfort, będę czuć się z tym gorzej? Do czego jest mi potrzebne malowanie paznokci? Itd…
Takie pytania można postawić odnośnie każdej jednej rzeczy, począwszy od błahego malowania paznokci kończąc na relacjach międzyludzkich (z tym, że nie chodzi mi o zakwestionowanie sensu istnienia dobrych szczerych relacji, o nie, one są ważne; chodzi mi raczej np. dlaczego dziewczyna pozostaje w związku z przystojnym facetem, który ją źle traktuje).
Dziewczynom wmawia się, że mają takie być. Że kiedy już będziesz tak idealna jak zostało to opisane powyżej, że jak będziesz harować dniami i nocami, i padać na ryj, żeby to wszystko osiągnąć to znaczy, że odniosłaś sukces i będziesz szczęśliwa.
Wiem, bo osiągnęłam to wszystko, ale “na szczycie” nie było szczęścia. Owszem, budziłam podziw innych ludzi, ale ceną była wielka samotność.
Joshua 1:9 I command you- be strong and courages! Do not be afraid or discouraged. For the Lord your God is with you wherever you go&2#8212;.#8&11;We miss you & are praying daily for each of you and for Gods work there. what a blessing you are! Dennis & Lou Ann