Moje wczorajsze porządki kosmetyczne sprawiły, że natknęłam się na … dziesiątki maskar, których kiedyś używałam, a których nie chciałam wyrzucać ze względu na ich szczoteczki. Zastanawiam się czy Wy także znajdujecie jakieś zastosowanie dla nich? W tym wpisie podzielę się z Wami moimi pomysłami. Jeżeli Wy macie jeszcze inne, to koniecznie dajcie mi o tym znać w komentarzu!:)
1. Nakładanie odżywki do rzęs
Większość odżywek ma oczywiście swój, przystosowany aplikator. Są jednak i takie, które nie zostały w niego wyposażone. Wtedy bardzo pomocna okaże się (dokładnie umyta) szczoteczka po skończonym tuszu. I mimo szerokiej oferty odżywek dostępnych aktualnie na naszym rynku, ja wciąż polecam Wam olejek rycynowy do pielęgnacji rzęs. Wydłuża, wzmacnia, odżywia i delikatnie przyciemnia rzęsy, ale jak go aplikować? No właśnie – szczoteczką :)
P.S. jutro na blogu recenzja odżywki Realash (jeżeli więc jesteście ciekawe efektów, to zapraszam jutro!).
2. Peeling ust
Przed nałożeniem pomadki, zwłaszcza w intensywny kolorze, najpierw aplikuję na usta balsam, a następnie je delikatnie masuję właśnie szczoteczką po zużytej maskarze. Delikatne, okrężne ruchy szczoteczką są idealnym, szybki w wykonaniu i skutecznym peelingiem do ust. Kolorowa szminka będzie się dłużej trzymał i usta będą wyglądać o wiele, wiele lepiej!
3. Brwi
Dokładnie umyta szczotka po tuszu do rzęs świetnie sprawdzi się także w roli szczotki do brwi. Przed nałożeniem kredki czy cienia do brwi, najpierw je delikatnie rozczesz właśnie aplikatorem z maskary. Włoski ułożą się dokładnie tak jak sobie zaplanowałaś. Także jeżeli przesadzisz i za mocno podkreślisz brwi, możesz “wyczesać” z nich kolor i intensywne przyciemnienie taką szczoteczką. Znam też jeszcze inny sposób, ale to już raczej dla fanek bardziej naturalnych brwi. Zanurzamy szczoteczkę w cieniu do podkreślania brwi i przeczesujemy nią włoski. W ten sposób delikatnie przyciemnimy naturalne brwi.
4. Ulubiona szczoteczka w …. tańszym tuszu
Bardzo prosty, banalny pomysł, a jednak nie każdy chciałby się na niego odważyć (czytałam gdzieś jakieś mity sugerujące pogorszenie jakości tuszu po zastosowaniu tej metody). O co chodzi? Po prostu: jeżeli masz swoją ulubioną szczoteczkę do malowania rzęs, ale na sam tusz wydałaś majątek i nie chciałabyś przeznaczyć kolejny raz takiej kwoty na maskarę, to wypróbuj malowanie rzęs tańszym tuszem, ale za pomocą szczoteczki z droższej maskary. Gwarantuję Wam, że to rozwiązanie Wam się spodoba :)
5. Farbowanie: pasemka, refleksy, ombre
Szczoteczka po tuszu do rzęs może pomóc nam nałożyć na włosy farbę w taki sposób, aby wykonać delikatne refleksy, czy ombre, aby finalnie fryzura nie wyglądała sztucznie i nienaturalnie. Ja np. robiłam ombre przy pomocy szczoteczki do zębów, ale myślę, że ten aplikator sprawdziłby się tak samo dobrze!
6. Poskramianie “baby hair”
Małe, dopiero co wyrastające włosy na naszej czuprynie mogą niektórych irytować: każdy żyje własnym życiem, plącze się koło uszu, niesfornie opada na czoło… Możemy je trochę poskromić za pomocą szczoteczki i małej ilości lakieru do włosów. Spryskujemy kosmetykiem szczoteczkę i przeczesujemy nasze “baby hair”. W ten sposób wszystkie włosy na naszej głowie będą znały swoje miejsce!
7. Czyszczenie…
…. maszyny do szycia. Nie wiem, ile znajdę wśród Was entuzjastek tego sprzętu, ale ja jeszcze nie odkryłam żadnego lepszego sposobu na czyszczenie wnętrza maszyny. Ponadto szczoteczka zapewne nada się także do czyszczenia innych drobnych i delikatnych przedmiotów oraz trudno dostępnych miejsc.
Ok, to teraz czekam na Wasze propozycje! :)
3 comments
ja do tej pory używałam jej tylko do rozczesywania rzęs po wytuszowaniu ;p
Peeling ust zdecydowanie musze wyprobowac :)
Świetne propozycje :D