Efekt Prousta to dla mnie prawdziwy fenomen. Uwielbiam, kiedy zapach nagle przenosi mnie w czasie. Ostatnio przypadkowo wpadłam na tańszy odpowiednik (a właściwie w tym przypadku możemy mówić raczej o kopii lub zbyt dużej inspiracji) perfum Lacoste Touch of Pink. Powąchałam je i… właściwie przepadłam. Przed oczami nagle stanęło mi rodzinne miasto, czasy gimnazjum-liceum, a w głowie zabrzmiało “Stars are blind” Paris Hilton (przysięgam, że nigdy sama z siebie sobie tego nie puściłam!). Tak, zapachy potrafią przenosić nas w czasie. Idąc tym tropem postanowiłam przypomnieć Wam kultowe perfumy z lat 2000. Kosmetyki z lat 90 już były. Czas na zapachy – perfumy z lat 2000-2010. Czasy gimnazjalno-licealne witajcie!
Kultowe perfumy z lat 2000 – na pewno większość z Was urodzona w latach 90. je zna. I daję sobie włosy podciąć, że jak powąchacie zielone C-thru albo Pumę Jamajkę to znów przez chwilę zobaczycie siebie w szatni przed w-f lub szykujące się na wyjście ze znajomymi. W środku wciąż mamy te naście lat i czasami warto sobie o tym przypomnieć. Lata 2000 wracają w modzie, może więc czas na odświeżenie zapachów?
TOP 10 – kultowe perfumy z lat 2000
Lata 2000 – jak tu ich nie kochać? Coffee Heaven uchodzący za szczyt luksusu, sklep Troll, restauracje Sphinx i motorola z klapką. Z tych czasów pamiętam też jak przed w-f i po w szatni mieszały się wszystkie możliwe zapachy dezodorantów i wód toaletowych. Zapraszam na wspominki i szybką wycieczkę w lata 2000-2010!
Puma Jamaica
Zapach, który musi być na pierwszym miejscu! Puma Jamaica została wydana w 2004 roku i niemal każda nastolatka chciała ją mieć! Kwiatowo-owocowy zapach. Była w nich mandarynka, gruszka i brzoskwinia, ale i kokos, róża i drzewo sandałowe. To musiał być bardzo intensywny zapach. Trochę mam go w głowie, ale nie potrafię odtworzyć w pamięci w 100%. Obecnie online można dostać wersję “2.0”. Ta pierwotna raczej nie jest już dostępna.
Woda toaletowa C-thru
Każdy urodzony tuż przed i w latach 90. miał chyba choć raz styczność z wodą toaletową C-thru. W stosunku do Pumy, czy adidasa były nieco tańsze, więc i łatwiej dostępne. Do tej pory uważam, że jeśli chodzi o intensywność, czy trwałość, to są to dobre zapachy. Kochałam czarne C-Thru Black Diamond, ale aktualnie są już chyba niedostępne. Wcale nie dziwi mnie ta moja miłość, bo zapach był podobnie ciężki i mocny, jak perfumy, w których teraz wciąż się lubuję. Hitem jednak były zielone C-thru Emerald. Wciąż są dostępne w sprzedaży. Zawsze jak widzę tester, to muszę je powąchać!
Lacoste Touch of Pink
Przechodzimy do mojego klasyka. Perfumy z roku 2004, ale polski rynek podbiły bliżej 2006-2008 roku. To jeden z najmodniejszych zapachów tamtych czasów. W Polsce często przybierał twarz “La Rive”, choć La Rive wtedy, a teraz to niebo, a ziemia. Pachnie radością, świeżością i latem, Mischą Barton i Paris Hilton. Przyznam, że gdyby nie sentyment, pewnie nawet bym nie zwróciła na niego uwagi. Nie ma jakiejś szczególnej siły przebicia. Jest lekki, delikatny, “zwykły”. Ale wtedy niemal każda z nas chciała go mieć.
“Szara” Puma Woman
Puma Woman, czyli “szara” Puma swoją potoczną nazwę wzięła oczywiście od koloru buteleczki, a właściwie zamknięcia. To jeden z najpopularniejszych zapachów, jeśli chodzi o perfumy z lat 2000. Niedrogi, łatwo dostępny, ładny. Świeży, lekki, beztroski. Dla wielu nastolatek to pierwsze “poważne” perfumy. Nic dziwnego, że tak dobrze się kojarzą.
Puma Flowing, czyli Puma “różowa”
Różowa Puma to zapach z 2003 roku. Przeważają w nim kwiaty i słodycz. Miały bardzo dużo fanek. Ja do nich niestety nie należałam, a sam zapach pamiętam jak przez mgłę. Trudno mi więc się o nim rozpisywać.
Perfumy z lat 2000: Oriflame Sun, Moon, Eclipse
Pamiętam, że były takie perfumy. Pamiętam, że któreś z nich uwielbiałam. Trudno mi sobie jednak przypomnieć który to był konkretnie zapach i czym pachniał. Niestety, w Internecie również nie ma po nich większego śladu.
Różowy adidas, czyli adidas Fruity Rhythm
Kolejny kwiatowo-owocowy zapach. Mam wrażenie, że wtedy to właśnie takie perfumy królowały. Energetyczne i radosne. Niektórzy widzą w nich nawet podobieństwo do niektórych perfum z wyższej półki. Osobiście uważam, że nie jest zapach, który należy z czymś porównywać. To perfumy z lat 2000 i niech tym dla nas zostaną. Dla sentymentu można kupić.
Avon – owocowe mgiełki
“Hej, chcesz coś z Avonu?” – to pytanie dziś już kultowe, w latach 2000. bez ironii było zadawane w polskich szkołach na przerwie i w polskich biurach/firmach. Truskawkowa mgiełka do ciała była moją ulubioną. Do kompletu kupiłam też sobie balsam i pachniałam jak jedna wielka syntetyczna truskawa. Gorzej jednak, jak pewnego razu zdecydowałam się mgiełkę o zapachu wanilii. Do dziś pamiętam jak jedna z moich koleżanek z klasy bezpardonowa zapytała: “fuj, co tak daje jakimś ciastem?”. Od tamtej pory nie użyłam swojej waniliowej mgiełki ani razu więcej. Nie był to komplement. Zapachy mgiełek mieszały się w klasach, w szatni po w-f, w szatni przed lekcjami. Trzeba przyznać, że były intensywne.
Perfumy Playboy
Perfumy Playboy zostały wydane w 2010, więc właściwie w tym zestawieniu są “na sam styk”, bo czasy ich świetności w Polsce przypadły na jeszcze kilka lat później, ale mam do nich tak ogromny sentyment, że muszę o nich wspomnieć. Dla mnie są trochę ikoną tych właśnie lat 2010. Perfumy Playboy, to kilka zapachów, każdy inny, a jednak mają coś, co je łączy. Są niedrogie, a całkiem dobre. Moje ulubione to “Play it Lovely” – jest fasolka tonka, tuberoza, paczula, gruszka, czyli “wszystko się zgadza” z moim gustem. Niestety, nie widziałam ich nigdzie, żeby były dostępne, żebym mogła przypomnieć sobie ten zapach.
Kultowe perfumy z lat 2000: Concertino dezodorant
Czas na dezodorant. To właśnie wąchając jeden z nich uświadomiłam sobie, że jest coś takiego jak “odpowiedniki”, czy zamienniki albo po prostu tańsze alternatywy. Miałam, wtedy 11 lat (:D). Jeden z tych dezodorantów pachniał bardzo podobnie do Dolce & Gabbana Light Blue. Kosztował 3 zł. Deal życia.
Pamiętacie te perfumy z lat 2000? A może dodacie coś jeszcze do tej listy?
4 comments
perfumy playboy, ale w tej odżwieżonej szacie graficznej, bywają w Action :)
Avon:Perceive, Celebre, Pure Blanca i oczywiście dezodorant Impulse Spice Girls
Chyba Oriflame, a może Avon, mgiełka do ciała o zapachu mandarynki. Cóż to było za cudo. Poza tym Cerruri i 5thAvenue ale to nie dla nastolatek, tym pachniały ulice 😉
O jeny dezodoranty concerto o to był hit ja używałam energy niebieskie i były jeszcze fioletowe ale tu ich nie ma. A ametystowe c-thru i pamiętam jak koleżanka była u siostry w UK w 2005 chyba i przywiozła z bezclowki Escade pacific paradise, to to bym zapach w Daglasie chodziły po 100 a ja w naszej drogerii znalazłam podróbkę za 10 i to pachnąca dlozrj niż oryginał. Nie pamiętam nazwy. Ah.. Gdy się miało te naście lat…