Kiedy słyszę, że coś wydarzyło się 10 lat temu, mam przed oczami początek lat ’00. Wiem, że nie jestem w tym sama. Dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że 10 lat temu to przecież rok 2009, czyli ten, który był ‘prawie wczoraj’, a nie 1999. Nie robię podsumowań kolejnych lat. 1 stycznia rzadko traktuję jako moment przełomowy. Z okazji Nowego Roku mam dla Was coś innego… Odbędziemy dziś krótką, sentymentalną podróż w czasie.
Lata 90. to nie jest mój czas jeżeli chodzi o kolorowe kosmetyki. Z racji wieku nie sięgałam jeszcze po nie, choć w zestawieniu znajdą się i takie propozycje, ponieważ znałam je i jak większość dziewczyn w tych latach marzyłam o momencie, w którym będę mogła zacząć ich używać. Myślę, że te z Was, które dorastały w tym czasach na pewno znają wszystkie produkty!
Zobacz także: Najpopularniejsze perfumy z lat 90. Tak pachniała Polska
Kultowe kosmetyki lat 90.
Owocowe błyszczyki w kulce
Czy jest ktoś, kto ich nie miał? Miały konsystencję olejku, były okropnie tłuste, okropnie klejące i baaaardzo świecące. Mój ulubiony “smak” to truskawkowy, ale miałam ich całą kolekcję.
Impuls Spice
Perfumowane dezodoranty Impuls i dezodorant Och!, zwany też Wykrzyknikiem, podbijały serca milionów kobiet na całym świecie. Nic dziwnego, że edycja sygnowana nazwą tego najpopularniejszego na świecie girlsbandu tak szybko znikała ze sklepowych półek. Impuls Spice to bardzo słodki zapach, trochę waniliowy. Skakałam z radości, gdy dostałam go kiedyś w prezencie.
Perfumy
No nie sposób nie wspomnieć o tym największym hicie lat 90. Nie używałam go, ale myślę, że powinien stać się symbolem kosmetyków tego czasu. Te tekturowe niebieskie opakowania zerkały na nas z niemal każdego kiosku:
Być może… Paris
Być może… London
Być może… New York
Podejrzewam, że większość Mam dostawała wtedy ten sam prezent 26 maja.
Trzeba im przyznać, że były trwałe, tylko czy to na pewno zaleta? :D
Nie wiedziałam, czy na pewno powinien pojawić się w tym zestawieniu. To granatowe, okrągłe pudełeczko wciąż jest przecież obecne w wielu polskich domach. Osobiście go nie używam, ale gdy zdarza mi się gdzieś poczuć jego zapach, momentalnie przenoszę się myślami w tamte czasy.
Żel do włosów
Te małe plastikowe słoiczki z bezbarwnym żelem do włosów królowały zwłaszcza w szatniach na szkolnych dyskotekach. Częściej sięgali po niego chłopcy. Ja układałam sobie za jego pomocą grzywkę (na szczęście nie mam uwiecznionej tej fryzury na żadnej fotce) i czasami… brwi.
Eksperyment z żelowaniem brwi skończyłam, dzięki Bogu, po kilka razach.
Mgiełki zapachowe COTY
Moja ulubiona to ta o zapachu zielonej herbaty. Większość moich koleżanek miało zapach różany i brzoskwiniowy. Boskie zapachy! Przynajmniej tak mi się wydaje. ;)
Niestety już od dawna nie są produkowane. Szkoda, bo chętnie bym zweryfikowała to co, zapamiętałam z tym jak jest naprawdę. ;)
Szampony do włosów
Są dwa symbole szamponów lat 90. Jeden to oczywiście szampon ‘z kaczuchą’ – BAMBI. Przez wiele osób do dziś jest mylony z DELIKATNYM szamponem do włosów. Przypomnę przy okazji, że jest naszprycowany chemią i obok delikatnego szamponu to on nawet nie stał… Drugi to szampon Herbal Essences. Różne serie, różne zapachy. Wszystkie pachniały obłędnie. Najpopularniejsza była seria niebieska.
Makijaż
Nie było makijażu bez pudru Constance Carrol. Panie najczęściej stosowały krem Nivea, a na to bezpośrednio wspomniany puder. Podkłady i korektory to coś, co właściwie mogło nie istnieć. Był bardzo mały wybór odcieni podkładów, więc jeżeli już ktoś się pokusił o używanie, to zazwyczaj miał źle dobrany kolor lub po prostu odciętą pomarańczową twarz. Korektor? Tylko w sztyfcie i tylko zielony. Legenda głosi, że niwelował czerwone wypryski, dzięki czemu kamuflował pojawiające się na młodzieńczych twarzach niedoskonałości. Cienie do oczu – tylko pojedyncze i tylko niebieskie. O blendowaniu nikt wtedy nawet nie słyszał.
Kosmetyki dołączane do magazynów
To osobna kategoria niemarkowych kosmetyków. Gratis był gratisem, nie reklamą konkretnej marki. Kupowałyśmy “Dziewczynę”, “Naszą Miss”, czy “13” tylko po to, żeby mieć dodatek. Zazwyczaj były to perłowe cienie, błyszczyki, brokaty, kredki do oczu, lakiery do paznokci…
Spinki do włosów
Na chwilę odbiegniemy od typowych kosmetyków, ale pozostajemy w temacie urody. Spinki do włosów. W latach 90. panował prawdziwy szał na spinki sprężynki i motylki.Nie mogło ich zabraknąć w tym zestawieniu. Co ciekawe, fryzury z klamrą wróciły do łask i są jednymi z najpopularniejszych uczesań ostatniego sezonu.
Cudowne lata 90. Czas, kiedy nikt nie słyszał o SLS-ach, parabenach, wszechobecnej chemii w kosmetykach. A jednak żyjemy.
15 comments
Pamiętam większość z tych kosmetyków, kremu Nivea to do teraz używam i zawsze musi być u mnie w domu :D Ale nostalgię mi zrobiliście :P fajnie tak powspominać :)
Taka podróż do wspomnień, zamiast podsumowania i postanowień na Nowy Rok :D
Nivea i ten żel do włosów to produkty które pamiętam bardzo dobrze. Mój brat kładł tyle tego żelu, że to kosmos. Zrobiłabym mu teraz po latach taki prezent, tylko już chyba nigdzie tego żelu nie dostanę.
Raczej nie :D Chyba, że może gdzieś online? W Internecie wszystko jest możliwe :D :)
A to nie Bielanda?
A pamiętacie dezodorant Rap Dance z taką czapeczką były chyba różowe i zielone, tusz Great Lash w takim różowym opakowaniu no i kultowe mydełko Kajtek ?
Jaaaaaaasne :D
Pamiętam perfumy Cuba, strasznie drażniące męskie, no i oczywiście krem nivea, który zapewne nadal jest w większości domów produktem must have. Ja tam uważam, że nadal nivea to jeden z lepszych kremów na rynku.
Być Może nadal można znaleźć w sklepach – tylko w nowym opakowaniu :)
Ja się cieszę, że jakość kosmetyków zdecydowanie poszła w górę. Pamiętacie lakiery do włosów, które tak strasznie pyliły? Żeby ułożyć fryzurę trzeba było wyjść na dwór bo w łazience można było się udusić :)
Hej! Wiecie co, moim zdaniem warto korzystać z takich nieco bardziej profesjonalnych kosmetyków. Czy ktoś zna jakieś sklepy internetowe, gdzie można takie kupić?
Tak
O, mgiełki zapachowe COTY też pamiętam :D
https://portalkosmetologiczny.pl/
Pamiętam dobrze te błyszczyki :) Pachniały obłędnie XD
Pamiętam wszystkie z tych kosmetyków, ale ostatnio postanowiłam się przerzucić na bardziej naturalne kosmetyki, jakie udało mi się znaleźć w sklepie cztery szpaki. I przyznam szczerzę, że widzę różnicę i poprawę kondycji mojej cery czy włosów. Ale przyznam, że łezka się w oku kręci, jak się wspomni tyle kosmetyków i uświadomi jak to niby było niby niedawno, jak sama kupowałam wspominane powyżej magazyny z kosmetykami. Przyjemne wspomnienia;)