Obecnie dobre suche szampony nie należą do szczególnie drogich i trudno dostępnych kosmetyków. W sieci jednak krąży mnóstwo przepisów na te cuda do wykonania samodzielnie z produktów, które chyba każdy zazwyczaj ma w swojej kuchni. Awaria wody kilka dni temu, brak suchego szamponu i ważne wyjście zmusiły mnie do wypróbowania jednego z tych przepisów. Co z tego wynikło?
Robiąc domową wersję suchego szamponu potrzebowałam:
- mąki ziemniaczanej (lub skrobi kukurydzianej), ok. 1-1,5 dużej łyżki,
- 2 łyżeczki naturalnego kakao w proszku (wersja dla brunetek).
Składniki dokładnie należy wymieszać i wetrzeć we włosy u nasady. Skrobia i mąka ziemniaczana mają za zadanie absorbować sebum i wilgoć odświeżając włosy. “Szampon” nakładamy palcami, pędzlem do pudru lub… przesypujemy do solniczki i stopniowo wysypujemy produkt na głowę.
Efekty:
Produkt aplikowałam za pomocą pędzla. Zanurzyłam go w mieszance, strzepnęłam jej nadmiar i nałożyłam resztę na włosy i skórę głowy, głównie przy samym przedziałku. Następnie wmasowałam proszek (miał lekką konsystencję, więc z łatwością wtarł się włosy). Zgodnie z przepisem i wskazaniami, nadmiar mieszanki wyczesałam grzebieniem. Niestety nawet to nie pomogło. Proszek wciąż pozostawał widoczny na włosach.
Dla mnie 100% KIT. Wybieram zwykły szampon i wodę. A na awarię zapas Batiste uzupełniony.
Macie jakieś doświadczenie w takich eksperymentach? :)
4 comments
ja uzywam pudru/zasypki dla dzieci i jest git, jestem brunetka a puder jest bialy ale i tak go nie widac. tak na 4+, serio :D
U mnie się nie sprawdza, ale moja siostra, która jest blondynką używa samej skrobi kukurydzianej i jest zadowolona :)
Ja mam białe włosy i skrobia sprawdza się swietnie, nie dość ze włosy są świeższe to odrost jest mniej widoczny :) ale to kwestia koloru ;)
Nie polecam suchego szamponu firmy Syoss. Pół roku męczyłam się z zapaleniem skóry głowy.