Nie wiem, jak to możliwe, ale kiedyś nie przykładałam większej wagi do różu. Uważałam, że najważniejsze w nim jest to, żeby nadawał kolor. So simple. Na szczęście – w szerszym kontekście, bo wtedy szczęściem bym tego nie nazwała – wpadł mi w ręce róż z Makeup Revolution. Sporo czasu upłynęło nim zorientowałam się, że to właśnie on jest przyczyną pojawienia się w tym czasie licznych wyprysków na policzkach. Wtedy też, zwróciłam większą uwagę na róże. A że uwielbiam tę kategorię kosmetyków, to można powiedzieć, że jestem ich kolekcjonerką. ;) Jeszcze chyba żadnego nie zużyłam do końca. Dzisiaj polecę Wam 5 moich ulubionych różów, które kupicie za kwotę niższą niż 15 zł!
1. Róż z jedwabiem i witaminą E, Wibo
Formuła bogata w witaminę E, dzięki czemu cera jest odpowiednio nawilżona. Łatwy w użyciu, nie pozostawia smug. Modeluje kształt twarzy.
2. Silky Touch Blush, Essence
Dostępny w 4 odcieniach. Jest bardzo wydajny, nie robi plam. Trzyma się kilka godzin w idealnym stanie. Jest jedwabny i dobrze napigmentowany.
3. City Fun, Viper
Ma jedwabistą, delikatną konsystencję, aksamitnie rozprowadza się na skórze,dając naprawdę trwały efekt.
4. Candy Floss Brightening Face Powder, W7
Róż rozświetlający, ma delikatną pudrową formułę. Jest bardzo prosty w aplikacji. Nie tworzy smug. Jest dobrze napigmentowany.
5. Candy Blush, wypiekany róż, W7
Wypiekany róż do policzków W7 Trends Candy Blush występuje w czterech odcieniach.
Wygładza, rozświetla oraz ożywia wygląd skóry, jest delikatny i lekki, nie powodując uczucia ciężkości. Daje delikatne i aksamitne wykończenie.
Wszystkie róże są wydajne, mają bardzo podobne składy, które nie robią krzywdy mojej skórze. Napisałam o nich w pewnej kolejności, która teoretycznie odzwierciedla moje uwielbienie do nich, ale z czystym sumieniem mogę Wam polecić całą 5.
A Wy, jakie róże polecacie? :)