Złocistobrązowa opalenizna nie musi być zarezerwowana wyłącznie dla gorących pór roku. Ładnie opalone ciało można mieć nie tylko dzięki słońcu. Jak wiadomo wizyty w solarium są stanowczo odradzane ze względu na negatywny wpływ, jaki mają na naszą skórę. Jeżeli więc lubisz opaleniznę, ale nie chcesz ryzykować zdrowiem, sięgnij po balsamy brązujące i samoopalacze. W tym poście podpowiem Wam jak ich używać oraz które są najlepsze :)
Pierwszy problem związany z użyciem “słońca w tubce” pojawia się już przy samym jego zakupie. Aby opalenizna wyglądała naturalnie, musisz pamiętać o tym, aby dobrać odpowiedni do swojej skóry odcień emulsji. Jeżeli masz jasną karnację, nie kupuj tego, który jest przeznaczony do ciemnej. W ten sposób nie uzyskasz szybciej opalenizny, nie będzie też ona specjalnie efektowna. Mogą pojawić się smugi, a odcień będzie wyglądał nienaturalnie. Jeżeli natomiast dopiero rozpoczynasz przygodę ze sztuczną opalenizną- wybierz balsam brązujący, nie samoopalacz. Balsamy tego typu nadają skórze pożądany efekt stopniowo- z każdym kolejnym zastosowanie skóra robi się coraz ciemniejsza. Dopiero, gdy nabędziesz wprawy w jego aplikacji, możesz przerzucić się na samoopalacze.
Przygotuj swoją skórę przed aplikacją kosmetyku.
Najlepiej dzień wcześniej zrób dokładny mechaniczny peeling całego ciała. Następnie nałóż balsam nawilżający, większą jego ilość nałóż na łokcie oraz kolana. Dzięki temu wygładzisz skórę oraz ją nawilżysz. Suche miejsca na skórze mają tendencję do chłonięcia większych ilości kosmetyków, przez co niektóre obszary skóry mogłyby nabrać intensywniejszą od pozostałych barwę.
Nie nakładaj kosmetyku w pośpiechu.
Na aplikację przeznacz sobie dokładnie tyle czasu, ile ci potrzeba. Nie staraj się przyśpieszyć tego procesu, gdyż przez to możesz nałożyć kosmetyk niedokładnie, w niektórych miejscach naniesiesz go więcej, w innych mniej, przez co pojawią się na twoim ciele nieestetyczne smugi. Może się także zdarzyć, że po aplikacji na kolanach, kostkach i łokciach pojawią się ciemniejsze plamy. Nałóż więc na te miejsca mniej emulsji. Uważaj też na paznokcie. Jeżeli niefortunnie zdarzy ci się taka sytuacja, wówczas może delikatnie “zmyć” efekt smarując wybrane obszary sokiem z cytryny, bądź samą cytryną.
Uważaj na brwi i linię włosów.
W tych miejscach oraz nad górną wargą, emulsja lubi się osadzać i pozostawiać ciemniejszy pasek. Omijaj więc miejsca z włoskami. Na brwi nałóż profilaktycznie warstwę kremu nawilżającego. Przed aplikacją samoopalacza nałóż kremu również nad górną wargę. Unikniesz w ten sposób przyciemnienia włosków i efektu “wąsika”. Miejsca, w których zgromadzi się nadmiar samoopalacza przetrzyj delikatnie bawełnianym płatkiem kosmetycznym- skrzydełka nosa, uszy. Warto zrobić też podkładkę bazową w okolicach oczu stosując krem pod oczy. Pamiętaj, aby po nałożeniu kosmetyku dokładni umyć dłonie.
Stosując kosmetyk na ciało i na twarz dobierz dwa produkty tej samej firmy. W ten sposób unikniesz sytuacji, w której twoja twarz będzie w zupełnie innym odcieniu niż całe ciało. Sama przyznasz, że wyglądałoby to całkiem słabo;)
Nakładając samoopalacz nie aplikuj go bezpośrednio na skórę, którą chcesz “opalić”. Nałóż najpierw odpowiednią ilość na dłonie, a dopiero potem na skórę. W ten sposób będziesz mogła skontrolować ilość emulsji i intensywność opalenizny. Nakładaj tyle samo kosmetyku na jedną i drugą nogę, tak samo postępuj z rękami. Żeby opalenizna wyglądała naturalnie, nie zapomnij o żadnym obszarze skóry- pamiętaj o szyi i uszach.
Po aplikacji kosmetyku odczekaj kilka minut zanim włożysz ubranie.
Nawilżaj ciało!
W samoopalaczach najczęściej stosuje się substancję barwiącą DHA, która wysusza skórę. Szukaj więc samoopalaczy zawierających substancje nawilżające lub przed nałożeniem kosmetyku nawilż swoją skórę warstwą balsamu lub mleczka.
Wiele kobiet wciąż jest sceptycznie nastawionych do opalenizny wykreowanej przez samoopalacze lub balsamy brązujące. Może być to spowodowane tym, że jeszcze niedawno na rynku w głównej mierze przeważały samoopalacze zostawiające na skórze żółte, nieestetyczne smugi. Aktualnie wciąż pojawiają się różne nowości, dzięki którym możesz uzyskać naturalną opaleniznę bez niepożądanego żółtego odcienia.
Oto kosmetyki, na których się nie zawiodłam:
- L’Oreal, Sublime Bronze, Self-Tanning Gel Tinted & Shimmering
Kosmetyk zarówno do ciała, jak i do twarzy. Żel ma brązowy kolor, dzięki czemu już przy aplikacji widać, czy nakłada się go równomiernie. Nadaje skórze naprawdę ładny kolor. Nie ma mowy o odcieniu wpadającym w żółć i za to go uwielbiam! :)
- Lirene Dermoprogram, Mus opalający do twarzy i ciała
Lekka pianka samoopalająca. Łatwa w aplikacji, szybko się wchłania, nadaje brązowy odcień i nie śmierdzi tak bardzo samoopalaczem, jak to niektóre tego typu kosmetyki mają w zwyczaju :D
- Lirene, Body Arabica, Balsam brązująco- ujędrniający
To samo, co powyżej. ;) Tyle, że zapach troszkę intensywniejszy i konsystencja balsamu.
- Dax Cosmetics, Chusteczka samoopalająca z wyciągiem z lilii wodnej, d-pantenolem i witaminą E.
W opakowaniu znajduje się chusteczka nawilżona emulsją opalającą, dzięki czemu w wygodny sposób można ją rozprowadzić na skórze. Zapach podczas nakładania wydaję się przyjemny, jednak po kilku minutach jest naprawdę intensywny i niezbyt efektowny ;) Polecam tym, którzy rzadko sięgają po tego typu kosmetyki.
Macie swoje ulubione kosmetyki opalające? Może polecacie jakieś dobre, o których nie wspomniałam w poście? :)
35 comments
nie znoszę smrodu samoopalacza;/
Te balsamy mają w sobie niewielką zawartość samoopalacza dlatego stopniowo opalają i nie mają już tego okropnego zapachu samoopalacza. Spróbuj !
Tak, mamy! polecam z lirene mus opalający:-):-)
aaa, nie zczaiłam , ze ty tez go polecasz;/
prawie nr 1! ;)
jakie nogi
aż mi się ciepłego słoneczka zachciało :((((
ojjj mi teżż!
ale na tych zdjeciach to chyba nie z tubki ta opalenizna :D
super notka!
samoopalacze kojarzą mi się tylko z Jersey shore ;D
ale tam chodzili na solarke, zaraz po pralni i siłce ;p;p;p;p
właściwie, to Snooki nawet wypuściła na rynek samoopalacze sygnowane jej nazwiskiem;P nie próbowałam ich :DDD
Ja jednak skłaniam się ku solarium:P uważam, że seansik raz na 2 tyg. fajnie podtrzymuje kolor skóry a nie jest aż tak szkodlwie. Warto też pamiętać, że korzystając z solarium również używamy kosmetyków z filtrem, żeby nie zniszczyć skóry
w solarium to akurat nie można stosować kosmetyków z filtrami ;p
czemu?
solarium, to nawet w takich ilościach źle działa na skórę ://///
rozumiem twoją irytację, strasznie żałuję, że w liceum niemal nałogowo chodziłam na solarę :( teraz mam 20 lat, a widzę różnicę między kondycją mojej skóry,a skóry moich rówieśniczek :(((
jeszcze nigdy nie udało mi się ładnie wyglądać po samoopalaczu, chetnie sprobowalabym tej chusteczki, gdzie ja moge dostac? /sorry za brak polskich liter
w Rossmannie na pewno ;)
Ja próbowałam chusteczek i nic dobrego z tego nie wyszło:P Polecam Sorayę
Solara ! :P
Ten biustonosz z ćwiekami to Twój??? super jest !!!!
Ja stosuję regularnie, cały rok i jestem bardzo zadowolona. Też mam ten z Lirene
uwielbiam ten balsam z Lirene, wg mnie wcale nie smierdzi;) da się zniesc
osobiście też jestem zwolennikiem opalenizny przez cały rok! ;-)
uwielbiam Cię! właśnie zakupiłam balsam z Lirene i jestem opalona i zadbana ca-ły rok!! :)
w moim przypadku Lirene jest niezastąpiony ;)
balsamy brązujące, to mój nr 1! zdrowe i nadające pięknego zlocistego koloru :)
Uwielbiam kawowy krem z Lirene! :))
The full line-up will be announced at a later date. The article states “The president has gotten us involved in a war, but they won’t call it a war,” says Peter Wehner, another Bush
White House veteran. The general rule for every fight is
that Fear is your best friend.
Feel free to visit my blog post; Minion rush cheats
Szczerze nie używam samoopalaczy. Moja letnia opalenizna utrzymuje się prawie cały rok. Fakt nieco blednie, ale jest. Moim sposobem na piękną i długotrwałą opaleniznę jest beta Solar. Moja biała skóra zrobiła się po nim złotawa, nie jest już podatna na poparzenia słoneczne. Opalenizna jest złotobrązowa i szybko się pojawia. Staram się jak najwięcej czasu spędzać w sezonie na powietrzu, żeby złapać trochę słońca nie tylko na urlopie. A Spf im wyższy tym lepiej, bo można w tedy sporo czasu spędzić pod słońcem. I im więcej słońca łapie nie doprowadzając nawet do rumienia, tym trwalsza opalenizna. Pozdr