Brzmi abstrakcyjnie. ale takim w ogóle nie jest. Część z Was już pewnie widziała filmik, na którym Deepica Mutyala maskuje silne sińce pod oczami za pomocą wściekle czerwonej szminki. Jak to działa?
Czerwona szminka w opcji: ‘pod oczy’ na pewno pomoże tym z Was, których problemem są mocne sińce pod oczami i zwykłe korektory nie do końca dają radę je zamaskować (albo robią to na bardzo krótki czas). Wtedy właśnie warto sięgnąć po szminkę, która nie tylko zakryje cienie ale i zneutralizuje je, dzięki czemu zostaną one dłużej niewidoczne.
Problem zaczyna się przy wyborze odpowiedniego odcienia szminki. Odkąd w sieci pojawiły się zdjęcia i filmik Deepici, dziewczyny w odpowiedzi publikowały swoje zdjęcia w kontekście: ‘red lipstick concealer fail‘.
- Dlaczego nie na wszystkich działa ten sposób?
Wybierając odpowiednią pomadkę musimy tak jak w przypadku korektorów posłużyć się kołem kolorów. Potrzebujemy odcieni, które neutralizują kolor naszych sińców.
Zasinienia pod oczami są zazwyczaj albo zielono-niebieskie, albo niebiesko-fioletowe. Pierwsze z nich są neutralizowane ciepłym czerwonym, czysto niebieskie – pomarańczą, a niebiesko-fioletowym dadzą radę już tylko żółte, żółto-pomarańczowe odcienie.
Tymi zasadami powinniśmy kierować się przy wyborze odpowiedniego odcienia pomadki. Deepica ma ciemniejszy kolor skóry – u niej sprawdziła się czerwień (intensywna czerwień nie była ani o wiele ciemniejsza od jej karnacji, ani jaśniejsza). U większości z Was zapewne lepiej sprawdzą się brzoskwinie, morele, ciepłe pomarańcze i jasne łososie.
- Czemu ma to służyć?
Metoda neutralizowania cieni pod oczami za pomocą szminki ma nam pomóc w taki sposób że po nałożeniu pomadki nie musimy używać już ciężkich korektorów, a możemy nałożyć coś lżejszego (skóra pod oczami w przyszłości nam za to podziękuje). Użycie szminki przedłuża także trwałość maskowania cieni. Często bywa tak, że w ciągu dnia korektor zaczyna się ścierać, przestaje działać, a zneutralizowane cienie będą dłużej mniej widoczne niż jedynie zakryte warstwą korektora.
- Jest jeszcze jeden haczyk!
Do tego triku nie używamy pomadek błyszczących, ciężkiej tłustej formule. Najlepiej od razu sięgnijmy po coś matowego.
- Jak nakładać?
Najlepiej za pomocą gąbeczki lub – jeszcze lepiej – delikatne ‘stemplować’ opuszkami palców.
Metoda jest naprawdę warta wypróbowania i poświęcenia czasu na poszukiwanie odpowiedniego odcienia pomadki. Ja na szczęście nie mam aż takich problemów z zasinieniami pod oczami , ale zdarzyło mi się wypróbować ten sposób. Muszę jednak jeszcze poszukać odpowiedniej w tym celu pomadki dla siebie.
Słyszałyście już o tym triku makijażowym? Może macie wypróbowane pomadki? Jeżeli tak to dajcie znać jakie odcienie pomadek sprawdziły się w Waszym przypadku!
8 comments
Ok, przyznaję że po przeczytaniu tytułu pomyślałam sobie “że cooooooooo??????????!”.. ale w sumie to świetna rada, nie mój kolor akurat ale to kółeczko zapisuję bo na pewno się przyda :)
Słyszałam już coś o tym i przyznam, że mnie to zaciekawiło, bo mam straszne sińce pod oczami. Tylko teraz muszę znaleźć odpowiednią pomadkę
Brzmi ciekawie, ale raczej łatwo nie będzie mi znaleźć ‘mojego’ koloru ;)
Ja jeszcze nie próbowałam tego sposobu, ale mógłby się sprawdzić, bo mam dość duże cienie pod oczami :)
wow, nigdy bym nie wpadła na taki pomysł! Super, na pewno wypróbuję po ciężkiej nocy ;)
http://carooolineee.blogspot.com/
Czy całkowicie ta opcja w artykule jest wyczerpująca.Myśle,że warto się jeszcze podszkolić w tej kwestii.
Ciekawy pomysł. Warto spróbować.