Nicole Sochacki-Wójcicka, znana jako Mama Ginekolog, wywołała internetową burzę, kupując torebkę Diora za nie bagatela 30 tysięcy złotych. Chciałoby się napisać, że taki zakup w świecie Instagrama nie mógł przejść niezauważony, ale tak naprawdę… mógł. Gdyby nie to, że Nicole postanowiła zrobić live’a z unboxingu torebki. Same unboxingi luksusowych rzeczy również nie są czymś niecodziennym w internetowym światku. Obserwatorów influencerki najbardziej chyba zaskoczyła sama otoczka zakupu i narracja Nicole.
Instagram i inne media społecznościowe kreują obraz świata, w którym luksus i blichtr wydają się być na porządku dziennym. Czy ma sens to, żeby droga torebka była czymś w rodzaju “medalu” za ciężką pracę? Chcę się z Wami podzielić kilkoma przemyśleniami na ten temat, a historia Nicole może być świetnym pretekstem do głębszej dyskusji.
Każdy może wydawać swoje pieniądze na co chce…
Dla wielu z nas, taka suma wydana na torebkę może wydawać się czymś z innego świata, ale dla Nicole, to wybór świadczący o osobistym sukcesie. Możliwość spełniania własnych zachcianek to dla wielu ludzi cel sam w sobie. Kupno tak drogiego przedmiotu przez kogoś, kto pracuje na swoją pozycję i zarabia własne pieniądze, może być postrzegane jako sukces. Nicole, decydując się na taki zakup, wysyła więc pewien sygnał – „mogę sobie pozwolić na tak drogą rzecz”. To dla niektórych oznaka sukcesu i nagroda.
Dla wielu jednak taki zakup będzie zawsze czymś niezrozumiałym i przesadnym. Ale pamiętajmy, że każdy z nas ma inne priorytety i inaczej definiuje sukces oraz satysfakcję. Dla jednych będzie to zakup domu, dla innych – podróż życia, a dla jeszcze innych – właśnie luksusowa torebka. Decyzje zakupowe są częścią naszej osobistej historii.
W czym więc problem?
Teraz dotknijmy kwestii, która wywołała sporo szumu. Z jednej strony mamy Nicole, która zdecydowała się na zakup luksusowej torebki, a z drugiej – jej prośby o wsparcie dla fundacji, które regularnie pojawiają się na jej profilu. To stawia nas przed ciekawym kontrastem: z jednej strony gesty filantropii, z drugiej – luksus.
To właśnie ten kontrast sprawia, że wielu followersów zaczyna zadawać pytania o spójność komunikatu, jaki wysyła Mama Ginekolog. Sama Nicole zresztą po swoim live przyznała, że Mama Ginekolog, to jej kreacja, że Nicole w rzeczywistości jest inna. Przyznam, że zdumiało mnie to oświadczenie.
Unboxing luksusowych produktów
Przejdźmy teraz do kolejnego ważnego aspektu całej tej historii: prezentacji zakupu przez Mamę Ginekolog na Instagramie. I właśnie tutaj zaczyna się prawdziwa “zabawa”.
Sposób, w jaki przedstawiła swój zakup – jako wybór między ‘zwykłą’ torebką na promocji (która kosztowała ponad 1000 euro), a symbolem swojego sukcesu i statusu – wywołał mieszane uczucia wśród jej followersów. Jej słowa mogły zostać odebrane jako pewnego rodzaju pogarda dla bardziej dostępnych, ‘przecenionych’ torebek, co mogło zabrzmieć dość snobistycznie w uszach niektórych obserwatorów. Zwłaszcza tych, którzy nie mogą lub nie chcą pozwolić sobie nawet na luksusową torebkę w promocji (btw. to absurd uważać, żeby było coś złego w promocjach).
To właśnie to stało się iskrą, która zapaliła dyskusję. Obserwatorzy zauważyli w tym nadmierną ekstrawagancję i brak pokory
Co autor miał na myśli?
Logika Nicole w tym przypadku mogłaby być do wybronienia, gdyby została inaczej przekazana. No i może, gdybyśmy rozmawiały o nieco innych kwotach. Jej argumentacja, choć na pierwszy rzut oka może wydawać się wyłącznie wyrazem luksusowego stylu życia, faktycznie mogła mieć głębsze znaczenie.
Można spekulować, że Nicole chciała przekazać swoim obserwatorkom pewien ważny komunikat: miejcie wysokie cele i nie zadowalajcie się “byle czym”. Jednak, patrząc na kontekst społeczny i ekonomiczny, w którym znajdują się jej obserwatorki, ta argumentacja może wydawać się oderwana od rzeczywistości. Wiele z nich zarabia znacznie mniej, a mimo to wspiera fundację Nicole, angażuje się w zbiórki charytatywne i chętnie robi zakupy w jej sklepie. W takim świetle, promowanie drogich zakupów jako symbolu sukcesu i motywacji może wydawać się nie tylko nieadekwatne, ale i nieco absurdalne.
Przesłanie o stawianiu sobie wysokich celów i docenianiu siebie na pewno mogło być przekazane w bardziej wrażliwy i empatyczny sposób. Czy nie można było znaleźć innego, bardziej dostępnego symbolu aspiracji, który lepiej rezonowałby z rzeczywistością jej obserwatorek?
Czy zakup drogiej torebki może motywować?
Dotarliśmy do jednego z najbardziej intrygujących aspektów całej tej opowieści – czy zakup tak drogich dóbr, jak torebka od Diora za 30 tysięcy złotych, jest inwestycją w siebie, czy po prostu ekstrawagancją? To pytanie rozgrzewa świat mediów społecznościowych. Idea, na której opierał się zakup torebki jest prosta, choć bardzo konsumpcjonistyczna – drogie zakupy są nie tylko oznaką sukcesu, ale również działają jako motywator do dalszej pracy. Torebka od Diora jest czymś w rodzaju ‘trofeum’, które symbolizuje i jednocześnie napędza dążenie do kolejnych osiągnięć. To z pewnością możliwe, ale tylko u osób, które cenią sobie wizualne symbole swoich sukcesów.
Jednak ta argumentacja spotyka się z pewnym krytycznym spojrzeniem. Gdzie przebiega granica między inwestycją w siebie a niepotrzebnym rozrzutem? Czy drogie zakupy naprawdę mogą być efektywnym sposobem na motywowanie się do pracy, czy raczej stają się formą materialistycznego wyścigu, w którym ciągle poszukujemy kolejnych, coraz droższych przedmiotów, by poczuć się spełnionym? Pracujemy ponad swoje siły, możliwości, rezygnując z życia prywatnego po to, żeby wydać te pieniądze na rzeczy materiale, które… nie są nam potrzebne (to również na swoim Instagramie podkreśliła Nicole, że ta torebka nie jest jej potrzebna).
Niby nic nie stoi na przeszkodzie, aby traktować luksusowe przedmioty jako osobiste nagrody i symbole osiągnięć. W końcu każdy z nas ma prawo cieszyć się owocami swojej pracy w sposób, który uważa za stosowny. Z drugiej strony, istnieje ryzyko, że w pogoni za kolejnymi “trofeami”, łatwo możemy stracić z oczu to, co naprawdę ważne, i zacząć mierzyć sukces wyłącznie przez pryzmat materialnych rzeczy.
Pozostawiam do rozważenia :)
Zobacz także: Najdroższe torebki na świecie
1 comments
Mam koleżankę która ma kilka drogich torebek ,futer ,drogich szpilek. A potrafi mi zwrócić uwagę że za dużo podróżuje,że ona nie może sobie na to pozwolić więc ,jak ja tak mogę . Wytłumaczyłam jej że mam inne priorytety.
Jeśli Nicole kupiła sobie tą torebke nie rezygnując z innych potrzeb i jeszcze przy tym daje pieniądze na cele charytatywne to niech sobie ma i się cieszy. Ja nie czuje potrzeby posiadania aż tak drogich rzeczy. Ale za to czuję potrzebę zwiedzania …