Na zdjęciu – klasyka. Flakon wygląda poprawnie, opis brzmi perfekcyjnie, a cena… no właśnie, „aż szkoda nie brać”. Klikasz „kup teraz” i czekasz, aż Twoje wymarzone perfumy dotrą do Ciebie. Ale gdy otwierasz paczkę, coś Ci nie gra. Flakon niby ten sam, ale zapach ulatuje po godzinie.. Rynek podróbek kwitnie – zwłaszcza online. A podróbki potrafią być naprawdę dobrze zrobione. Na tyle, że nawet jeśli masz dobre oko, możesz się nabrać.
Podróbki perfum to nie tylko problem estetyczny czy jakościowy – to również ryzyko dla skóry i zdrowia. Dlatego zanim wydasz pieniądze, warto wiedzieć, jak sprawdzić, czy perfumy są oryginalne. Bez lupy i laboratorium – wystarczy kilka prostych rzeczy, które możesz ocenić sama. Jak nie dać się nabrać na podróbki perfum? Jak samodzielnie sprawdzić, czy perfumy są oryginalne? Rozbieramy temat na czynniki pierwsze.
Jak sprawdzić, czy perfumy są oryginalne?
Oryginalne perfumy to nie tylko zapach – to też jakość wykonania, trwałość, detale i bezpieczeństwo dla skóry. Problem w tym, że wiele podróbek wygląda niemal identycznie. Flakon się zgadza, logo też, ale wnętrze? Czasem tania mieszanka alkoholu i syntetycznych nut, która nie ma nic wspólnego z oryginałem. Na szczęście jest kilka rzeczy, które można sprawdzić samodzielnie – nawet jeśli nie jesteś ekspertką. Poniżej znajdziesz konkretne punkty, które pomogą Ci ocenić, czy masz do czynienia z oryginałem, czy tylko dobrze podrobionym opakowaniem.
Zobacz także: Zara perfumy damskie odpowiedniki
Opakowanie i folia
Zacznij od rzeczy najbardziej oczywistej – czyli tego, co widzisz jako pierwsze. Oryginalne perfumy mają perfekcyjnie wykonany kartonik: sztywny, dobrze sklejony, bez luzów czy fałd. Folia ochronna? Napięta, gładka, zgrzana równo, bez pęcherzyków powietrza i bez śladów kleju. Jeśli folia wygląda, jakby była owinięta ręcznie – jest pomarszczona, źle docięta albo po prostu jej nie ma – to już pierwszy sygnał, że coś tu nie gra. Zwróć też uwagę na nadruki. Wszystkie napisy powinny być idealnie wycentrowane i wyraźne. W podróbkach często litery są lekko rozmazane, nieco przesunięte albo nadrukowane na tanim, błyszczącym kartoniku, który wygląda “prawie jak” – ale tylko na pierwszy rzut oka.
Etykiety i napisy
To, co podróbki często zdradza, to szczegóły. Sprawdź czcionkę – czy jest może delikatnie inna? Czy nazwa zapachu jest napisana poprawnie, bez literówek? Czy wszystko jest symetryczne i spójne? Nieoryginalne perfumy mogą mieć z pozoru identyczną etykietę, ale przy bliższym spojrzeniu widać np. zbyt grube litery, inne odstępy między znakami albo… drobną zmianę w nazwie, której nie zauważysz od razu. W stylu: „Chanell” zamiast „Chanel”. Takie subtelności to często celowy zabieg.
Jak sprawdzić, czy perfumy są oryginalne po kodzie?
Batch code to coś w stylu „PESEL” dla perfum. To numer partii, który pozwala sprawdzić, kiedy i gdzie dany flakon został wyprodukowany. W oryginalnych perfumach znajduje się zarówno na spodzie flakonu, jak i na opakowaniu – i te dwa numery muszą się zgadzać. Jeśli kodu nie ma, jest w dziwnym miejscu albo różni się między pudełkiem a butelką – to już powinno wzbudzić podejrzenia. Możesz też wejść na stronę typu CheckFresh lub CheckCosmetic, wpisać batch code i sprawdzić, czy taki flakon w ogóle istnieje i kiedy został wyprodukowany. Jeśli system nie rozpoznaje kodu – coś tu nie gra.
Pro tip: batch code NIE jest tym samym co numer EAN lub kod kreskowy. To zupełnie inna bajka, więc nie daj się zmylić.
Flakon – jakość zawsze się broni
Oryginalne flakony są perfekcyjne. Nawet jeśli design jest minimalistyczny – wykonanie nigdy nie jest przypadkowe. Szkło jest gładkie, cięższe, dobrze wyważone. Nie ma mowy o nierówno przyklejonych etykietach, niedorobionych korkach czy „matowych” napisach, które ścierają się pod paznokciem. Podróbki często wyglądają dobrze tylko na zdjęciach. W rzeczywistości flakon może być lżejszy, nakrętka nie trzyma się porządnie, a atomizer… no właśnie.
Atomizer i sposób rozpylania
W oryginalnych perfumach atomizer działa płynnie – pryska delikatną, rozproszoną mgiełką, nie strumieniem. Jeśli rozpyla perfumy jak dezodorant z marketu albo co chwilę się zacina, to niestety może być znak, że masz do czynienia z podróbką. Warto też zwrócić uwagę na to, czy atomizer działa równomiernie i nie cieknie. W oryginałach taki problem się praktycznie nie zdarza.
Zobacz także: Najlepsze zamienniki perfum
Zapach – czyli to, co powinno zostać z Tobą na długo
Najtrudniej podrobić sam zapach – szczególnie jego rozwój i trwałość. Oryginalne perfumy mają wyraźnie zbudowaną kompozycję: najpierw nuty głowy, potem serce, a na końcu baza, która zostaje na skórze przez wiele godzin. Podróbki najczęściej pachną… płasko. Niby są podobne, ale brakuje im głębi. Albo zapach znika po godzinie, zostawiając tylko słodki alkohol. Czasem są wręcz drażniące – zbyt intensywne, duszne, męczące. Jeśli znasz oryginał, rozpoznasz różnicę od razu. Jeśli nie – wystarczy chwilę poobserwować, jak się rozwija. Jeśli nic się nie dzieje, albo zapach „gaśnie” po kilkunastu minutach – to raczej nie jest to.
Gdzie kupujesz – to naprawdę ma znaczenie
Jeśli perfumy kosztują ułamek tego, co w Sephorze, a sprzedawca zapewnia, że „pochodzą z nadwyżki magazynowej” – zatrzymaj się na chwilę. Owszem, można trafić na okazję, ale oryginalne perfumy rzadko są rozdawane za pół darmo. Zaufane perfumerie, oficjalne dystrybutory, sklepy z dobrymi opiniami – tam warto kupować. Allegro, Vinted, live na TikToku, dziwne butiki na Facebooku – już mniej. Jeśli masz wątpliwości, poproś o paragon, zdjęcia kodów lub… po prostu zrezygnuj z zakupu. Lepszy brak zapachu niż rozczarowanie.
Zobacz także: Czemu perfumy się na mnie nie trzymają?
Oryginalne perfumy to jakość, trwałość i bezpieczeństwo. I choć podróbki potrafią wyglądać naprawdę nieźle, zawsze da się je rozgryźć – trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać różnic. Opakowanie, napisy, numer seryjny, flakon, atomizer, zapach, miejsce zakupu – każda z tych rzeczy to osobny trop. Jeśli cokolwiek Ci nie pasuje, nie bagatelizuj tego. Lepiej zrezygnować niż wyrzucić pieniądze w błoto. „Prawie jak oryginał” to nadal nie oryginał. A zmysł węchu i zdrowy rozsądek to duet, któremu naprawdę warto zaufać.