Do tej pory nawet nie przypuszczałabym, że mógłby pojawić się na blogu taki wpis. Myślałam, że o testerach powiedziano już chyba wszystko i że raczej nikt już ich nie… testuje ;) A jednak byłam w błędzie. Podczas dzisiejszej wizyty w Rossmannie tylko się w tym utwierdziłam.
Szminki, kredki, konturówki, podkłady to produkty, których nikt z nas zapewne nie lubi kupować “w ciemno”. Wiadomo jednak, że skóra na ręce nieco się różni od skóry twarzy. Kredka czy pomadka rozprowadzona na dłoni zaprezentuje nam pigment, ale nic więcej: wciąż nie będziemy wiedzieć jaki efekt daje na oczach czy ustach. Jak się okazuje warto to jednak przecierpieć i zrezygnować z nakładania testerów bezpośrednio na twarzy, oczy i usta.
Według analiz przeprowadzonych na wydziale mikrobiologii nowojorskiego uniwersytetu wynika, że w czasie testowania drogeryjnych kosmetyków-testerów ludzie wymieniają się między sobą setkami bakterii. W drogeryjnych testerach można znaleźć np. bakterie e-coli, wirus opryszczki, skupiska pleśni, a nawet… cząsteczki odchodów.
Przyznacie, że brzmi okropnie.
Nie uchroni nas przed tym tak bardzo polecane nakładanie kosmetyku jednorazowym patyczkiem kosmetycznym. Wykonując tak tę czynność niewiele zmieniamy – wciąż aplikujemy ten sam kosmetyk, tyle że nie pozostawiamy na nim kolejnych, swoich bakterii (umówmy się – nigdy nie doprowadzimy do sytuacji, kiedy każda osoba w drogerii będzie w ten sposób korzystać z testerów).
Jedynym sposobem sprawdzenia kosmetyku jest wspomniane już przeze mnie wypróbowanie go na ręce, ewentualnie potraktowanie go wcześniej środkiem dezynfekującym (jeżeli chodzi o tester, który dziennie ma w ręce kilkadziesiąt ludzi ja jednak i tak wciąż nie ryzykowałabym takiego zachowania).
Dzisiaj krótko i na temat ;) . Skłonił mnie do tego widok kobiety, która bez pardonu pomalowała sobie usta w Rossmannie testerem pomadki. Dziewczyny, nie róbcie sobie tego! </apel>
10 comments
ble wżyciu bym szminą ze sklepu się nie posmarowała
Ameryki tym postem nie odkrylas !!!11
Dziwi mnie, że niektórzy takich rzeczy nie wiedzą :D
Bakterie i syf są wszędzie
Zdziwiłam się ostatnio będąc w Inglocie jak panie śmiało smarują się konturówką testową, jedna po drugiej, zero problemu. Mnie też śmiało zachęcały, ale zrezygnowałam nawet z posmarowania nią ręki
Chyba bym się zerzygała jakbym miała po kimś używać szminki :P
Muszę przyznąć że zdarza mi się nakładać sobie tester podkładu na twarz, nie wiedziałam że coś w tym złego
Aga, chcemy Cię wiecej na fotkach !!
Ja sobie tego nie robie !! :P
Trzeba patrzeć na składy…Ja od jakiegoś już czasu kupuję tylko podkład mineralny od Earthnicity Minerals, który ma bardzo krótki skład i jest bezpieczny dla mojej cery :D