Jeżeli ktoś poprosiłby mnie o wybór jednego kosmetyku, który był moim hitem roku 2015, to bez wahania bym odpowiedziała, że jest to aktywne serum korygujące do cery z niedoskonałościami, marki Bielenda. Jeżeli macie problemy z cerą i chcecie wypróbować kuracji z kwasami, to polecam rozpoczęcie jej właśnie od tego produktu.
Głównym zadaniem serum Super Power Mezo Serum, Bielenda jest redukcja zaskórników i niedoskonałości. Ponadto produkt świetnie sobie radzi z ograniczeniem ilości wydzielanego przez skórę sebum, z rozjaśnieniem przebarwień potrądzikowych oraz ze spłyceniem rozszerzonych porów. “Efektem ubocznym” każdego produktu z kwasem jest także większe napięcie skóry. Na opakowaniu producent wspomina o skórze młodszej o 10 lat, ale akurat z tym stwierdzeniem bym nie przesadzała:)
Co znajdziemy w serum?
SKŁAD: Aqua (Water), Mandelic Acid, Lactobionic Acid, Niacinamide, Sodium Hyaluronate,Allantoin, Hydroxyethylocellulose, Polysorbate 20, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool.
- Mandelic Acid – kwas migdałowy, AHA, działanie: złuszczające, przeciwbakteryjne. Rozjaśnia przebarwienia i nie powoduje nowych, pobudza produkcję kwasu hialuronowego w skórze. Delikatny.
- Lactobionic Acid – kwas laktobionowy, PHA, wiąże i zatrzymuje wodę w naskórku, łagodzi stany zapalne i przebarwienia, poprawia regenerację skóry.
- Niacinamide – witamina B3, stymuluje syntezę kolagenu, rozjaśnia przebarwienia słoneczne, zapobiega powstawaniu następnych, pobudza produkcję ceramidów, zapobiega utracie wody, działa przeciwtrądzikowo przez zmniejszenie ujścia gruczołów łojowych, skraca czas gojenia ran.
- Sodium Hyaluronate – hialuronian sodu, substancja hydrofilowa, tworzy na powierzchni skóry film chroniący przed utratą wody. Kondycjonuje skórę, zapobiega wysychaniu kosmetyku.
- Allantoin – alantoina działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia
Od razu zaznaczam, że produkt ma działanie długofalowe. Nie zobaczymy efektów już po pierwszy, trzecim, czy nawet dziesiątym użyciu. Niestety. Pierwsze zmiany u siebie zobaczyłam dopiero po… miesiącu regularnego stosowania serum. Nic więcej przez ten czas nie zmieniałam w swojej pielęgnacji, więc jestem pewna, że to zasługa tego produktu. Po miesiącu z mojej twarzy wreszcie zniknęły zaskórniki i skóra była wyraźnie wygładzona. Początkowo bałam się działania złuszczającego produktu. Na szczęście jest bardzo delikatne, prawie niezauważalne.
Serum używałam raz dziennie – wieczorem.
Produkt jest przeznaczony także do redukcji mocniejszych przebarwień i niedoskonałości. Polecam w takich przypadkach mocniejszą kurację – stosowanie 2 razy dziennie. Po ok. 3 miesiącach (albo prościej, po jednym opakowaniu) zmiany powinny być widocznie zauważalne. Najlepiej stopniowo obserwować jak skóra reaguje na ten kosmetyk. Nie jest także wykluczone, że u Was działanie będzie inne – często stosowanie produktów z kwasami najpierw powoduje “wysyp” niedoskonałości po to, aby później poprzez złuszczanie, stopniowo je eliminować.
Ok. 15 minut po aplikacji serum, możemy nałożyć na skórę krem. Warto dać produktowi kwadrans na rozpoczęcie działania.
Serum kupicie niemal we wszystkich drogeriach, kosztuje ok. -/+25 zł.
Maleńkim minusem, minusikiem nawet bym rzekła;), jest zapach. Uważam, że produkt został niepotrzebnie perfumowany. Ale można przeboleć. Może nawet są osoby, którego lubią? :)
2 comments
Koniecznie muszę wypróbować! A jakiego kremu na noc używasz na to serum?
Serum jest super u mnie efekt było widać już po tygodniu-problem mam teraz jaki na to krem na noc? na skrzydełkach nosa i na czole mam łuszczące się skórki które widać mimo peelingu.