Nigdy nie byłam szczególną fanką Coli ani słodkich napojów. Piłam je naprawdę sporadycznie. Od kiedy jednak pewnego razu przygotowując pracę na zaliczenie przedmiotu, natknęłam się na artykuł dotyczący tego, co robi Cola z naszym organizmem, jakoś poprzestałam pić ten napój w ogóle. Nie będę Was nawoływała do bojkotu koncernu i trzymania się od puszek z Colą w odległości co najmniej 100 metrów!;) Po raz kolejny jednak chciałabym Was zachęcić do przyjrzenia się bliżej tej sprawie i ograniczenia produktów, które mają negatywny wpływ na nasz organizm, a taki właśnie ma cola, o ile nie poprzestaniemy na jednej puszce od przysłowiowego “wielkiego dzwonu”.
Puszka napoju typu cola, zawiera co najmniej 7 dużych kostek cukru, co oznacza, że po wypiciu jednej “maleńkiej puszeczki”, dostarczasz swojemu organizmowi ponad 100% dziennego zapotrzebowania. Normalnie, po przyjęciu takiej ilości czystego cukru, Twój organizm chciałby się przed nim bronić (cukier wywoływałby u Ciebie odruchy wymiotne). W coli zawarty jest jednak także kwas fosforowy, który zakwasza napój i daje wrażenie orzeźwienia. Możemy też poczuć przypływ energii i … dobrego humoru (tak duża ilość z cukru z pewnością pobudzi produkcję serotoniny, która wpływa na wytwarzanie endorfin – hormonów szczęścia. Jest to jednak krótkotrwały stan, nasz entuzjazm jak szybko się pojawił, tak i szybko zgaśnie;).
Kolejne 20 minut po spożyciu tej ilości napoju powoduje drastyczny wzrost poziomu cukru we krwi, a w konsekwencji także wzrost produkcji insuliny. W ciągu 40 minut organizm pochłania całą kofeinę zawartą w puszce coli: wzrasta ciśnienie krwi, następuje ogólne pobudzenie organizmu. Zawartość kofeiny w szklance coli nie jest drastycznie wysoka. Spotkałam się nawet ze stwierdzeniami, że znacznie wyższa niż w filiżance kawy. Chodzi jednak o to, że osoby, które lubią tego typu napoje, najzwyczajniej nie poprzestają na tej jednej szklance… Nie będę używała oskarżających wyrażeń typu “uzależnienie”, ale na pewno każdy z nas zna choć jedną osobę, bez której dzień bez coli, to… dzień stracony. Zresztą uzależnić się można nawet od cukru (o czym już pisałam), a jak wiadomo w coli go nie brakuje. Cukier i kofeina przyjmowana przez organizm jednocześnie, w takiej ilości, mogą prowadzić do nadpobudliwości, czy problemów z koncentracją. Mogą powodować ból głowy, rozdrażnienie, w niektórych przypadkach nawet drgawki(!).
Ponadto w coli znajduje się także kwas ortofosforowy, który z kolei wypłukuje z naszego organizmu wapń i jego nadmierna ilość może prowadzić w późniejszym czasie do osteoporozy, czy problemów z uzębieniem.
Już po godzinie od spożycia puszki napoju, stężenie cukru we krwi znacznie się obniża (stan ten nazywamy hipoglikemią), a wraz z nim obniża się również poziom energii oraz koncentracji.
- No i co dalej? Pijemy kolejną?
Znam lepsze zastosowanie tego rodzaju napojów :) Podpowiem Wam tylko, że Cola świetnie radzi sobie z rdzą, w kuchni sprawdza się w walce z przypalonymi garnkami, a w… toalecie skutecznie usuwa kamień.
- Smacznego!
Nie obawiajcie się – nie robi się jeszcze ze mnie psychopatyczna zwolenniczka zdrowego odżywiania do tego stopnia, że niedługo będę pisała o tym, że warto jeść tylko warzywa (o co m.in. posądzaliście mnie pod wpisem dotyczącym ograniczenia cukru). Chciałam tylko podsumować ten wpis prostym i niezwykle banalnym stwierdzeniem: Co za dużo, to niezdrowo.
42 comments
Jest nowość na rynku – cola z zieloną etykietką i jest słodzona za pomocą stewii. Może ona chociaz troche uratuje to świnstwo
Ty to jesteś taka chudziutka !! od razu widać ,że nie lubisz coli
@asik, no nie lubię :) Ale już nie tylko o te dodatkowe kilogramy chodzi, a generalnie o zdrowie :)
również jestem przeciwniczką wszystkiego co słodkie, chemiczne i gazowane
Coca cola zareagowała podobno na ten artykuł tlumacząc się z każdego zarzutu. Teraz na ich stronie możemy znaleźc wypisany skład i poszczególne składniki Coli wraz z zapewnieniami, że są bezpieczne, ale prawda jest taka że co krok jesteśmy truci przez wielkie koncerny jakąś niesamowitą dawką chemii. Najlepiej jest pić wodę, a jak ktoś nie lubi jej smaku to wodę z owocami i problem z głowy. Naprawdę nie ma co patrzeć na tego typu słodkie napoje.
masakra :o !
żadne badania nie potwierdziły szkodliwości coli o czym sam koncern informował po ukazaniu się tego artykułu który podlinkowałaś
ISKA, mam nadzieje że ironicznie to napisane zostało. Cola czy nie cola wiadomo że jak wypijesz 250g cukru albo słodzików odpowiednią ilość, to sieje spustoszenie w organizmie. Do tego kwas fosforowy i ten drugi, nikt nie ukrywa tego że tam jest. Jeżeli się jest choć trochę świadom tego jaki wpływ mają te substancje na organizm (a to nie trzeba być doktorem żeby wiedzieć), to żadne badania nie są potrzebne. :)
Nie piję tego syfu ale mam znajomych którzy codzienne co najmniej pół litra;/
cola light zdrowsza?
tak! zgadzam się w 100%! A najgorzej jak w reklamach coli uśmiechnięta matka podaje dziecku szklankę coli do obiadu! Ręce mi opadają!
kwas fosforowy zawarty jest w coca coli a normalnie ma takie właściwości, ze moze nawet wyżreć dziury w metalu!!!
Na stronie coca coli jest podany skład i dokładnie opisany, mysle, ze nie ma tez co przesadzac z tą szkodliwością.
a ja tam lubię sporadycznie napić się Coli
już wiem skąd to moje przyśpieszone bicie serca :o jestem maniaczką coli! wiedzialam, ze nie jest zdrowa ale nie wiedzialam ze to az taki syf! to znaczy ze bede musiala zrezygnowac :(((((((
Znajomi piją piwko podczas wyjść a ja Colę, ale to raz na jakiś czas, więc chyba ujdzie?
na całe szczęście nie piję tego
ja zamiast kawy piję colę ;(
super wpis, powinno się go jak najbardziej udostępnić, zeby wszyscy sie dowiedzieli o tym jaki to syf! ja wklejam u siebie na walla
mi niestety cola bardzo smakuje, nie umialabym z niej zrezygnowac.
czyli mama miała rację nie dając mi koli jak bylam mała :P mówiła cos o zębach zawsze a to i na zęby i na kości i na …. wszytsko zle wpływa, no ładnie
COLA TO ZŁOOOOOOOOOOO :P
nigdy nie potrafiłam zrozumiec moich znajomych którzy piją colę hektolitrami :o
Na szczęście nie lubię ani coli ani pepsi
sama jeszcze nigdy osobiscie nie kupilam tego napoju ;p jak cos to tylko gdzies na imprezkach łyk czy dwa ;p
mi pomaga na bóle żoładka ;)
na szczęście ja zawsze po dwóch łykach mam jej dość…
u mnie słodkie soki i napoje gaszą pragnienie tylko na chwilkę nie widze więc sensu w ich piciu
ja piję tylko wodę i herbatę, nie ma co truć się taką chemią
w piciu takich napojów, nie tylko coli ale i słodzonych soków,chodzi o sam smak, to od niego się uzależniamy bo takie picie nie gasi naszego pragnienia. DO tego słuzy chyba tylko wyłącznie WODA!!!!
Kiedyś piłam, teraz staram się zdrowo odżywiać, duzo ćwicze, raczej nie jest mi potrzebna taka porcja chemii
Przedostatni akapit idealnie podsumowuje działanie coli – skoro jest dobry do rdzy czy kamienia to strach myslec co robi z naszym organizmem!
ja piję takie napoje raz na ruski rok i jakos nie czuję sie jakby mi czegos brakowalo
ja swego czasu potrafiłam pić nawet 5 litrów coli…. :o
Czy można prosić o jakieś dane tego artykułu o którym pisałaś? Tego który opisuje co się dzieje z organizmem po piciu coli? Gdzie ewentualnie można go znaleźć?
Będę bardzo wdzięczna. Dzięki!
PS. Bardzo fajny i wartościowy post.
Koniec z piciem tego napoju! nie wiedziałam, że jest tak szkodliwy!
A ja tak lubię to świństwo:( Nie wiem jak mam się od niego uwolnić. Chyba czas na terapię…. oli900zl@blog.pl
Głupota! Mam 31 lat pije cole od małego dzieciaka. Czuję się świetnie! To głupota wmawianie sobie to zdrowe tamto nie. Cola najlepiej smakuje z wódka która jest jeszcze bardziej beeee!
Woda smakowa zawiera tyle samo albo jeszcze więcej cukru co cola wiec wybór jest prosty :)
http://www.cocacola.com.pl/forma-na-przyszlosc/fakty-i-mity.html
Z tymi oficjalnymi stronami producentów to jest tak, że przecież żaden nie strzela sobie samobója. Jedna z sieciówek z szybkim jedzeniem nazywa siebie restauracją- wartości odżywczych w posiłkach im to nie dodaje ;-). Rozum i rozsądek wystarczą do tego, aby dokonywać sensownych wyborów.
Cola nie usuwa spalenizny z garnków. Kamień owszem, bo zawiera kwas fosforowy, ale spaleniznę usuną tylko zasady, takie jak wodorotlenek potasu lub sodu.