Zupki chińskie to zło. Pewnie każdy o tym wie. Nie każdy jednak bierze sobie to stwierdzenie do serca i nie każdy uświadamia sobie jak bardzo ten produkt źle wpływa na nasze zdrowie. Kiedyś nawet od czasu do czasu sięgałam po zupki. Zielony Vifonek, czy Diabolo Pomidoro raz na jakiś czas, why not? Na szczęście już zmądrzałam i unikam tego typu atrakcji. Tym bardziej, że ugotowanie rosołu jest prostsze niż zalanie wodą proszku. No, tylko bywa bardziej czasochłonne ;) Dzisiaj przedstawię Wam garść informacji, które wpłynęły na to, że już nie sięgam po te paskudztwa.
Dlaczego zupki chińskie są niezdrowe?
1. Duża ilość soli.
Powszechnie wiadomo, że chipsy są niezdrowe, szkodliwe i w ogóle ‘bee’! ;) Tymczasem, w jednej zupce znajduje się o wiele więcej soli niż w jednej paczce chipsów. Ponieważ nie jest tajemnicą, że sól szkodzi zdrowiu (nie bez powodu nazywana jest “białą śmiercią”), to wniosek jest prosty. Sól może być przyczyną wzrostu ciśnienia, zaburzenia pracy nerek, zatrzymania wody w organizmie i … wzrostu masy ciała (ach, ta mityczna cud “zupkowa” dieta! ;) )
2. Wysoka zawartość substancji chemicznych.
Niektórzy mówią, że w jednym opakowaniu odnajdziemy całą tablicę Mendelejewa, inni że mnóstwo “witaminy E” ;) . Co jest prawdą? Jedna zupka chińska zawiera:
- glutaminian sodu (E621) – sól sodowa kwasu glutaminowego. Podnosi ryzyko otyłości (nawet 3-krotnie), wpływa na wzrok, może powodować uczulenie, migrenę, być przyczyną pojawienia się astmy. Wow!
- Aromaty i barwniki. Mnóstwo aromatów i barwników. Zabarwione warzywa, aromatyczne danie? Tyle chemii może powodować alergie, nasilać trądzik i prowadzić do poważnych problemów z żołądkiem.
- Tłuszcze trans – powodują tzw. otyłość brzuszną, uszkadzają białko komórek nerwowych, podnoszą poziom “złego” cholesterolu i zwiększają … ryzyko zachorowania na raka piersi.
- Makaron – ma wysoką wartość w indeksie glikemicznym, po spożyciu zupki poziom glukozy we krwi szybko wzrasta, a po chwili znowu czuje się głód.
Spożywając zupkę chińską, najzwyczajniej w świecie zatruwamy żołądek. Podczas trawienia wytwarzają się toksyny, przed którymi nasz organizm próbuje się bronić. Najłatwiejszym sposobem na pozbycie się ich jest wydalanie. Oprócz tego, że narażamy organizm wewnętrznie na takie nieciekawe wrażenia, to przyczyniamy się do pogorszenia kondycji cery – organizm chcąc wydalić toksyny, robi to także przez skórę (zwiększając pracę gruczołów łojowych). A stąd już tylko krok do trądziku i poszarzałej cery.
Ok, tyle piszę o trawieniu. A wiecie, co dzieje się w żołądku po zjedzeniu jednej porcji zupki chińskiej? Nie?
No to patrzcie:
Sprawdziła to organizacja TEDxManhattan 2011. Do żołądka kobiety – Stefani Bardin – wprowadzono specjalne kapsułki z kamerami, a następnie obserwowano jak narząd radzi sobie z procesem trawienia dwóch różnych posiłków. Pierwszym była chińska zupka z makaronem, żelki i napój izotoniczny. Drugie badanie przeprowadzono kilka miesięcy później, a w jego trakcie kobiecie podano tradycyjny rosół z makaronem, herbatę i żelki domowej roboty.
Organizm kobiety miał wielkie problemy ze strawieniem sztucznej żywności. Znacznie szybciej poradził sobie z domowym posiłkiem. Makaron z chińskiej zupki zachował kształt po dwóch godzinach od spożycia, domowe kluseczki były w tym czasie w znacznej części rozłożone. Wszystkiemu winne jest 15 ulepszaczy znajdujących się w chińskiej zupce. Jeden z nich jest przeciwutleniaczem wyprodukowanym na bazie ropy naftowej! (odkrywcy.pl).
Ponadto, jak już nie trudno się domyślić, zupka w proszku nie zawiera żadnych witamin, ani żadnych składników odżywczych.
To jak, co dzisiaj zjesz na kolację? :)
52 comments
ja tam jadam :P
Raz zjadłam i nie chcę nigdy więcej czuć tego smaku w ustach………
Nie powinni w ogóle produkować tego shitu!
Soli nie można wyeliminować z diety, ponieważ jest ona bardzo potrzebna organizmowi.
Prawda jest taka, że jedynym sposobem uzyskania czegoś naturalnego jest wyprodukowanie tego samodzielnie. Cofnijmy się więc do ery kamienia łupanego ;)
a ja dzisiaj na kolację zjem zupkę chińską <3 :D :D :D
Perfekcyjna Pani nie je zupek?
wszystko co jemy jest zle i trujące
Wiedziałam że te zupki są niezdrowe ,ale że aż tak?????????? Często je jadłam, mea culpa!
ale to co jest niezdrowe ten makaron czy proszek? bo makaron niby sie nie rozklada, a w skladzie jest podobny do lubelli
Ja jem zupki chińskie raz na miesiąc i to mi w ogóle nie szkodzi.
To dobra jest na czas po treningu bo uzupelnia sól :D
ja jem bardzo duzo zupek, chyba czas umierac!
idę zjeść zupkę :D
a ja je lubię, no i cóż zrobię
Mi od razu po zjedzeniu wyskakują pryszcze :/ masakra jakas :/
Jakby nikt nie jadl nie byloby tego na sklepowych polkachhh ;p a skoro są tzn ze ludziom smakują i nie poumierali jeszcze od tego :P
bleeeeeee nie jadam tego!
ja na szczęście nie jem zupek chińskich :)
kiedyś jadłam tego bardzo duzo, teraz raczej w ogóle. Też wolę sobie sama ugotować.
Lubię! i zaraz zjem :P
Aż udostępniłam Twój post. Najbardziej mi zależy, żeby trafił do ludzi z mojej pracy. Nie mogę patrzeć jak zajadają się tym swiństwem!
o, nigdy tego syfu na szczęście nie jadłam :D
Nie lubię :)
A ja czasami robię sałatkę z zupek chińskich i jest bardzo dobra :)
Z braku laku, raz na jakiś czas można ;)
Te zupy rakotwórcze są tez podobno…
Bardzo mądry artykuł! :)
Nie wierzę, że nigdy nie jadłaś zupki chińskiej!
ostatnio jak zjadłam to 3 dni mnie brzuch bolał!
Przeciez te zupy śmierdzą, jak mozna to wogole zjesc?????????
Syffffff!!!!!!!!!!!!!!
A tam niezdrowa:P nie ma nic lepszego na kaca :P
OHYDA!
nawet jakby mi płacili to bym tego nie zjadła :D
Vifonek zielony najlepszy :D
Palę [papierosy to i zupkę raz na jakis czas moge zjesc :D
Zupke zjem. Chinska! :)
Od dawna wiadomo, że cukier to biała śmierć a soli człowiek bardzo potrzebuje. Ale taką jodowaną to tylko do śmieci . Do spożywania ba zimno- sól himalajska. Na ciepło- morska. Dla zdrowia. A zupki to zło :)
To nie od dziś wiadomo, że zupki szkodzą.. Tak czy siak od święta, gdy nie ma innej możliwości to wydaje mi się, że jedna zupka nam nie zaszkodzi?
Zupkę chińską zjem na kolacje.
Zupki chinskie to syf, ale jedzone raz na kilka miesięcy czy pół roku nie zabiją nas ani nie dostaniemy raka, bez przesady.
””ugotowanie rosołu jest prostsze niż zalanie wodą proszku. ” no chyba nie. opanujcie się ludzie. Jestem za tym żeby hejtować niezdrową żywność, ale takie stwierdzenia to już przesada, to wmawianie ludziom że wszystko, czego nie zrobią sami jest trucizną, jest CHORE i bardzo mnie denerwuje. zacznijmy w ogóle sami robić masło, mleko, hodujmy kury na jajka, zamiast kosmetyków przestawmy się na zioła samodzielnie zerwane o blasku księżyca na wzgórzu i wymieszane 3 razy w lewą i 2 razy w prawą.
Swietny post ! Ja starm się unikać produktów “w prroszku”, ale nie zawsze mi wychodzi …
http://swiatrodzica.blogspot.com/
Dobrze, ze skonczylam z nimi juz kilka lat temu ;)
Pani Agnieszko, proponuję popracować nad warsztatem słownym i stylistycznym Pani wpisów.
P.S. Od lat mówi się, że cukier jest ‘białą śmiercią’. Sól zaś określano mianem ‘białego złota’.
Być może 100 lat temu ;) Obecnie zarówno cukier, sól jak i mąkę można określać mianem “białej śmierci”.
odstraszy mnie tylko reklama — sproszkowany kot lub pies—- a tak to wełna nie wełna byle d…a była pełna
A moje dziewczynki 7 i 5 lat zwierzyly sie ostatnio ze najlepszy obiad to ziemniaczki z sosikem, rosól, schabowy z piersi i mama.. jeszcze zupka chińska! o rany..
od czegoś (na coś) trzeba umrzeć ;-)
ja tam adłem ale przestane
czasem mi się zdarzało zjeść zupkę w proszku ale ten czas chyba właśnie dobiegł końca…
Bardzo fajny post, dający dużo do myślenia. Osobiście nie jadam i odradzam ludziom w najbliższym otoczeniu. Zapraszam do siebie czerwonapoziomkaa.blogspot.com