Aerobiczna 6 Weidera, czyli sposób na piękny brzuch?
O tej formie ćwiczeń pisałam już Wam na blogu. W marcu, kiedy zaczęłam serię ćwiczeń zalewałam Was również inspiracjami i motywacjami na fanpage’u. Te wszystkie zdjęcia i cytaty naprawdę pomagały mi ruszyć swoje 4 litery do ćwiczeń.
Aerobiczna “szóstka” Weidera, czyli A6W, to zestaw 6 aerobowych ćwiczeń fitness. Ćwiczenia z tego zestawu wykonuje się bez żadnych przerw. Najważniejszym elementem w treningu jest tak zwany moment bezruchu, w którym to zatrzymujemy się. Wtedy to właśnie nasze mięśnie są maksymalnie napięte (2-3 sekundy). Więcej informacji na temat poszczególnych ćwiczeń znajdziecie tu: A6W .
Ćwiczenia wykonujemy przez 42 dni. W harmonogramie zostały podane poszczególne ilości ćwiczeń na określone dni:
No i teraz najważniejsze! :)
Pierwsze efekty zauważyłam już po kilkunastu dniach. W połowie, czyli ok. 20 dnia zaczynałam powoli się poddawać- ćwiczenia zaczynały wydawać mi się nudne i coraz bardziej się dłużyły. Powoli na boku rozglądałam się za jakimiś zastępcami: treningi z Ewą, czy z Mel B zaczynały być nad wyraz kuszące. Wtedy przypomniałam sobie jakie efekty dały mi te ćwiczenia w liceum i postanowiłam choćby nie wiem co, dobrnąć do końca. No i udało się! :)
Oto moje efekty:
Mnie one całkowicie satysfakcjonują:) Aby utrzymać efekt ćwiczę ok. 3 razy w tygodniu. Korzystam ze wspomnianych już wyżej treningów Ewy Chodakowskiej i Mel B.
A Wy lubicie ćwiczyć? macie swoje ulubione programy trenerskie? A może też udało Wam się zrobić A6W? :) Pochwalcie się swoimi osiągnięciami!
44 comments
o fck!!! od jutra zaczynam!!!!!
gratulacje, super efekt;) Ja ćwicze i z Ewa i z Mel B. i też już powoli widze efekty;) a Szósta Weidera bedzie po sesji, pozdrawiam;*
Siwka, albo w sesji :) w sesji jest przecież czas na wszystko:P tylko nie na naukę :D
GRATZY Piękna!
dzięki piękniejsza Niko :** ;)
w takich chwilach wiem, że warto
To po jednej serii? Tzn. 42 dniach samej szóstki? :)
ttak ;) gdzieśtam po drodze zdarzył się jakiś “skalpel” albo Mel B, ale tak bardzo nieregularnie i tak rzadko, że zapewne nie miało wpływu ;)
Robiłam 6 i nie miałam aż takich efektów! Zazdroszczę! ;)
oj, tylko pozazdrościć
WOW ! WOW! WOW! WOW!
:D:D
Robi wrażenie!
uuuu Kochana gratki :D
Też bym chciała taki brzuchol :) :)
Agaaa <3 <3
Dziewczyny, piszecie, ze byscie chcialy, no to do roboty:))) ja już taki mam :PPPP
Ale tak całkiem bez czekolady te 42 dni?
Świetny efekt ;)
Twój brzuch wygląda bajecznie!
awwwwwwwwwww!
gratulacje :)
@anka, nawet i McDonalds czasami się zdarzył, nie tylko czekolada:P
ja nie lubię A6W, jak dla mnie są to straaaaaaaaasznie nudne ćwiczenia!
biorę się do roboty, bo aż wstyd :D
kręciłaś hula hopem? Masz piękne wcięcie!
!!! jaka mega zmiana!!!!!!!!!!!!!!!! :o
jejujeju, też chcę taki brzuch :((
kochana, jesteś moją inspiracją, FIT INSPIRACJĄ!
nie mogę się napatrzeć, ciągle wracam do tego posta :)
@qwert, dawno temu kręciłam bardzo regularnie i bardzo dużo, no i teraz kręcę, ale bezpośrednio zanim robiłam tę fotę nie kręciłam ;)
Lubię SPORT, ale ćwiczenia na podłodze to dla mnie nic do lubienia, ani żaden sport. Jak można lubić powtarzanie w kółko tych samych nudnych sekwencji na zakurzonym dywanie? Jakoś nie jestem fanką roztoczy… Wolę wyjść na świeże powietrze, pobiegać, pojeździć na rolkach, na rowerze, wyciągnąć matę i poćwiczyć jogę. Takie rzeczy się można lubić. Można zobaczyć nowe miejsca, odkryć coś, a jak jest jeszcze ładna pogoda, przyroda wokół – no to idealnie. Wysiłek na świeżym powietrzu przynosi jeszcze tuzin dodatkowych, pozytywnych efektów ubocznych, poza zgrabną sylwetką – zahartowanie, dotlenienie, endorfiny. Czegoś takiego nie osiągnie się na dywanie.
@Soll, nowiutka mata + otwarte okno + widoczne efekty = dotlenienie, satysfakcja i endorfiny :) :)
Absolutnie nie. Ćwiczenia na dywanie (możesz sobie otwierać okno ile chcesz, postawić wiatrak, bez różnicy) nigdy nie zastąpią tych wykonywanych na świeżym powietrzu. Prosty przykład – bieganie. Na bieżni, w fitness clubie, w pomieszczeniu, przy otwartym oknie. I na dworzu. Bieżnia daje wrażenie wyrobionej kondycji i ludzie mogą biegać tam po 2 h, a kiedy wychodzą na powietrze – nie są w stanie złapać tchu, wytrzymują jedynie 15 minut. To z powodu dużej ilości powietrza wtłaczanej do płuc. Ponadto bieg w terenie angażuje więcej mięśni, ścięgien, gwarantuje większy progress. Bieżnia odwala za nas połowę roboty. Polecam artykuł : https://treningbiegacza.pl/trening/porady-treningowe/item/917-bieznia
Poza tym ćwiczenia na dywanie są robione tylko po to, by mieć zgrabną sylwetkę, żadnych innych korzyści nie przynoszą. Endorfiny? Pfff, please! W trakcie takich ćwiczeń nie wytwarzają się. Ćwiczenia na powietrzu oprócz zgrabnej sylwetki gwarantują masę innych korzyści (endorfiny, dotlenienie, zahartowanie, rzadziej się przeziębiamy, podziwiamy sobie krajobraz, ptaszki radośnie świergolą, a w słoneczny dzień możemy się jeszcze dodatkowo opalić). Ćwiczenia na dywanie to NIE sport.
ojej, szkoda, że dopiero teraz mi o tym napisałaś… :( Gdybym wiedziała wcześniej, to nie robiłabym tej szóstki :( co tam efekty! skoro to NIE JEST SPORT (lol), to już lepiej się położyc i nic nie robić :( jeju jeju
haha, Aga:P szkoda, że nie można kliknąc ‘lubię to’
Ćwiczenia pomagają przy diecie, tylko trzeba regularnie ćwiczyć ;)
aaaa, motywujesz!
Wszyscy chwalą tak A6W, aczkolwiek te ćwiczenia bardzo obciążają kręgosłup, do tego nie spalają tłuszczu, tylko wyrabiają ięśnie. To są ćwiczenia dla osób z natury chudych, co chcą wyrzeźbić sylwetkę.
A co do kręgosłupa, to naprawdę nie warto mieć potem problemów ; )
Aerobiczna
zazdroszczę !!
Efekty wspaniałe, ale mimo wszysto dla mnie 6 Weidera to trening, który jest zbyt dużym obciążeniem dla kręgosłupa, dlatego wolę kilka ćwiczeń z “szóstki” zastąpić ćwiczeniami wzmacniającymi kręgosłup.
Inna poza sporo zmienia.
A6w to kiepski program treningowy, który prowadzi do zaburzenia równowagi mięśniowej – “wyskakujące” mięśnie proste brzucha, to raczej powód do smutku niż radości, równomiernie rozwinięte mięśnie korpusu dają trochę inny efekt. I mówię to jako osoba, która a6w przerobiła, przypłaciła to nadaktywnością zginaczy bioder etc, a potem piłowała na siłowni, żeby się tego paska przez środek brzucha pozbyć.